Do trzech razy śmierć - Alek Rogoziński
Tytuł: Do trzech razy śmierć
Autor: Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Filia
Data premiery: 1 luty 2017 r.
Seria/cykl: Róża Krull na tropie
Moja ocena: 8/10 (rewelacyjna)
Gdy usłyszałam, że Alek Rogoziński wydaje kolejną książkę wiedziałam, że muszę ją przeczytać. JUŻ ZARAZ NATYCHMIAST. I tak oto, niemalże pół roku po premierze, jestem po lekturze "Do trzech razy śmierć" (niech Was nie zwiedzie informacja, że we wrześniu ukaże się jej kontynuacja, przecież nie dlatego zmobilizowałam się do złożenia stosownego zamówienia w bibliotece). "Jak Cię zabić, kochanie?" (wrażenia tutaj - klik) było moją pierwszą przygodą z twórczością tego autora i wówczas dowiedziałam się, że jego styl pisania, jak również kreowanie fabuły i bohaterów humor (przede wszystkim humor) są mi niesamowicie bliskie. Jeśli jeszcze nie znacie Alka, a chcielibyście go poznać - polecam Wam obserwować jego fanpage na Facebooku - każdy jego wpis "robi mi dzień", jak to się teraz mówi.
No ale wracając do meritum - bo to o książce tutaj mowa - zarys fabuły pewnie każdemu z Was obił się o uszy, ale tak pokrótce napiszę, że autorka poczytnych kryminałów - Róża Krull (super imię, prawda? Od jakiegoś czasu jest w mojej i męża topce imienia dla naszej kiedyśtam córki) zostaje zaproszona na sabat czarownic zjazd pisarek, który ma się odbyć we dworku pod Krakowem (dookoła którego znajdują się same bagna i lasy, ale o tym Róża na razie nie musi wiedzieć). Już pierwszego wieczoru jej koleżanka po piórze zostaje w dość odtwórczy sposób otruta, wobec czego zatrwożyła się cała kobieca śmietanka polskich pisarek. Róża z niepokojem zdaje sobie sprawę, że sposób, w jaki dokonywa się zbrodnia, jest zaczerpnięty z jednej z jej powieści, w której w sumie dochodzi do trzech morderstw. Nie trzeba długo czekać na dalszy rozwój wypadków - już następnego dnia urzeczywistnia się fantazja literacka naszej głównej bohaterki. Co to oznacza? Ano że Róża nie ucieka, gdzie pieprz rośnie, lecz posłusznie na polecenie komisarza wyglądającego jak Matt Bomer (Alku - duży plus ode mnie za Matta <3 Aż żal, że nie przekazuje dalej swoich genów...) pozostaje we dworku (i nie ma to związku z okolicznością, że Róża to po prostu ciekawskie babsko i chce przeprowadzić swoje własne śledztwo). Smaczku dodaje okoliczność, że każda z pisarek ma coś za uszami, a jest takie jedno indywiduum, które już niejednej osobie zaszło za skórę...
Mega są te okładki, nie? :) |
Sięgając po "Do trzech razy śmierć" wiedziałam, że się nie zawiodę. Autor konsekwentnie z ogromną dawką humoru tworzy swoich bohaterów i prowadzi fabułę, a niektóre dialogi zasługują na nagrodę, którą przyznaje się za super dialogi. W rozróżnianiu niektórych postaci początkowo się gubiłam (jak dobrze, że autor na początku książki umieścił słowniczek!), lecz szybko porzuciłam uczucie zdezorientowania na rzecz czasem utożsamiania się z niektórymi z nich. Główna bohaterka jest super i niech nikt nie wmówi Wam, że jest inaczej! A jeszcze fajniejszy jest Pepe, tzn. Paweł, pałający ogromną miłością do Magdy Gessler, a jednocześnie menager naszej pisarki. Odnośnie do finału książki - można się domyślać, co i jak, jednak nie poczytuję tego jako minusa tej powieści - wszystko logicznie składa się w jedną całość i pięknie zamyka historię, wprowadzając czytelnika powoli w kolejny tom przygód Róży Krull.
Ciekawym i miłym akcentem jest wprowadzenie do katalogu bohaterów blogerek książkowych. Autor (mam nadzieję!) pokazuje w ten sposób, że jednak cośtam wnosimy w życie pisarzy i odgrywamy w ich twórczości choćby nieznaczną, ale jednak rolę ;) Książka jawi się też jako przestroga dla pisarzy, by nie kalać własnego gniazda. Czemu wysnuwam taki wniosek? Weź drogi czytelniku "Do trzech razy śmierć" do ręki i przekonaj się o tym sam! Naprawdę warto poświęcić ze dwa/trzy wieczory na lekturę tej książki ;) Dobra zabawa i relaks gwarantowany!
O ile "Jak cię zabić, kochanie?" nazwać można z czystym sumieniem komedią pomyłek, tak o "Do trzech razy śmierć" raczej nie da się tego powiedzieć - to jest po prostu humor zbudowany na postaciach i dialogach, jakie się pomiędzy nimi toczą. Bardzo mi odpowiada taka forma lektury i bardzo się cieszę, że opisywana książka jest dopiero pierwszą częścią serii "Róża Krull na trupie tropie". Kolejna ukazać się ma dopiero (!) 27 września, ale pocieszenie jest takie, że to już w tym roku ;)
Znacie autora i jego twórczość? Co sądzicie o jego książkach? Dajcie znać w komentarzach!
Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam, bo polskie.