poniedziałek, 28 listopada 2016

Prawo Mojżesza - Amy Harmon (Prawo Mojżesza, tom I)

Prawo Mojżesza - Amy Harmon (Prawo Mojżesza, tom I)
Prawo Mojżesza - Amy Harmon

Tytuł: Prawo Mojżesza
Tytuł oryginalny: The Law of Moses
Autor: Amy Harmon
Wydawnictwo: Editio
Data premiery: 31 sierpnia 2016 r.
Seria: Prawo Mojżesza, tom I

Moja ocena: rewelacyjna (8/10) 


"Prawo Mojżesza" przeczytałam ponad tydzień temu i jak dotąd nie umiałam znaleźć w sobie na tyle mobilizacji, by usiąść i napisać choć kilka słów o tej książce.

W głowie mam jedno wielkie kłębowisko myśli - nadal. Myślałam, że upływ czasu pozwoli mi trochę je uporządkować, lecz jak widać bardzo się myliłam.

Jedno wiem na pewno - ta historia na długo pozostanie w mojej pamięci. Postaram się jak najmniej chaotycznie opisać moje uczucia względem niej, jednak nie będzie to łatwe.

Przede wszystkim - Mojżesz Wright otrzymał swoje imię po biblijnym Mojżeszu, bowiem został znaleziony w koszu na pranie. Od początku podejrzewano, że będą z nim problemy, gdyż jego matka była narkomanką, a on dostał łatkę dziecka cracku. Przerzucany z miejsca na miejsce, a tylko jego prababcia chciała podjąć trud wychowania tego trudnego dziecka i tak jako nastolatek - prawie mężczyzna - trafia do jej domu w miasteczku, gdzie mieszka główna bohaterka - Georgia. 

Mojżesz, gdzie się nie pojawia, tam wszędzie pakuje się w kłopoty. Jego "znakiem rozpoznawczym" jest malowanie wszędzie, gdzie popadnie - na ścianach, na budynkach, stajniach - bez opamiętania. Jednak są to dzieła tak piękne, że ciężko jest tutaj mówić o jakimkolwiek wandalizmie, no ale za każdym razem nasz bohater ponosi tego konsekwencje.  

Rodzice Georgii są natomiast rodziną zastępczą dla wielu pokrzywdzonych życiem nastolatków, a swoją misję realizują przez hipoterapię - Georgia pracuje w prowadzonej przez rodziców stadninie koni. Tak właśnie Georgia poznaje Mojżesza - w stajni. Jego prababcia, na czas wakacji, stara się zapewnić naszemu bohaterowi jak najwięcej pracy, by zająć czymś jego myśli. A te kłębią się w jego głowie szalenie, bowiem Mojżesz ma dar, o którym wie tylko jego prababcia. Próby tłumaczenia komukolwiek wszelkich malowideł, które wyszły spod jego rąk i tak spełzłyby na niczym, więc o darze nie wie nikt więcej.

Georgia i Mojżesz zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu i jak nie jest się trudno domyślić - pojawia się między nimi uczucie, bliżej nieokreślone, gwałtowne, być może destrukcyjne. Jednak nie ono sprawiło, że ta historia na długo zapadnie mi w pamięć. To właśnie ten dar Mojżesza. Dar, który może być błogosławieństwem, albo też przekleństwem. Dar, który po latach pomógł Mojżeszowi trafić na właściwe tory swojego życia. Dar, który być może niejeden z nas chciałby posiadać.

Wiecie, jak zaczyna się ta książka? Jeszcze w prologu bohaterka oznajmia, że go straciła. Zatem czytelnik przygotowuje się na najgorsze, ale nie przygotowuje się na TO. 

A TO powoduje, że serce krwawi i wręcz boli, a czasem nie pozwala oddychać.

Na okładce widnieje ostrzeżenie - to nie jest historia z happy endem. Jednak nie będziesz w stanie przygotować się na to, co zaserwowała autorka. A zaserwowała ból, rozpacz, utracone nadzieje, wiarę. I miłość. Nie tylko tą romantyczną.

Tak, to jest chyba to, co chciałam Wam napisać o tej pozycji. Nie będę odnosić się do stylu autorki, sposobu narracji, czy przedstawienia historii., gdyż to wydaje się zupełnie zbędne z punktu widzenia osoby, która przeczytała "Prawo Mojżesza". 

Nie czytałam takiej książki.

Wy na pewno też nie.

 

poniedziałek, 14 listopada 2016

Leśna polana - Katarzyna Michalak (Leśna trylogia, tom I)

Leśna polana - Katarzyna Michalak (Leśna trylogia, tom I)
Leśna polana - Katarzyna Michalak
(Leśna trylogia, tom I)




Tytuł: Leśna polana
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data premiery: 9 listopada 2016 r.
Seria: Leśna trylogia, tom I

Moja ocena:  7/10 (bardzo dobra)

"Leśna polana" to nie jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Michalak. Pierwsze to "Mistrz", kolejne - "Zemsta", kontynuacja "Mistrza" (moje opinie na ich temat znajdziecie tu i tu). Wiedziałam więc, czego się spodziewać, ale nie zdawałam sobie sprawy, że otrzymam historię, którą po zakończonej lekturze skwituję słowami - TO KIEDY PREMIERA KOLEJNEJ CZĘŚCI?!

Gabrielę, Majkę i Julię poznajemy w pięknych okolicznościach przyrody - dosłownie. Oto na uroczej polanie w lesie stoi domek, a pod tym domkiem nasze trzy bohaterki debatują nad jego losem, tzn. jedna bardzo chce go mieć, ale jej nie stać, a dwie pozostałe próbują odwieść ją od tego pomysłu, bo przecież i tak nie ma pieniędzy, zatem rozpaczanie, że nie może go kupić i tak nie ma sensu. Ale stop stop stop. Wypadałoby jednakowoż wpierw przedstawić nasz niewiasty i tak oto: Gabriela to 39-letnia kosztorysantka, harująca od rana do nocy, by utrzymać siebie oraz swojego zniedołężniałego ojca (torturowanego podczas II wojny światowej), której przeszłość pozostaje tajemnicą dla jej dwóch przyjaciółek; Majka to 32-letnia córeczka swoich rodziców, którzy każdy pieniądz dawali za to, by zapomnieć, że mają córkę, budząca się co rano w łóżku innego faceta; natomiast Julka to 25-letnia aktorka, bez własnego kąta na ziemi (wychowała się w domu dziecka), trafiająca na naprawdę kiepskie i podstarzałe męskie egzemplarze. Jakim cudem te trzy dziewczyny się ze sobą zaprzyjaźniły? Spotkały się w odpowiednio-nieodpowiednim miejscu i czasie...

Wracając jednak do naszych wydarzeń - w tym samym miejscu, lecz chwilę później, poznajemy braci Prado - 40-letniego Wiktora i młodszych o pięć lat bliźniaków Patryka i Marcina (Wiktor również jest żywo zainteresowany w kupnie domku). Nasi panowie prowadzą świetnie prosperującą firmę, zajmującą się handlem nieruchomościami i wręcz śpią na pieniądzach. Ich przeszłość nie była jednak tak kolorowa, jakby teraz mogło się wydawać. I tutaj przechodzimy do samego początku tej przejmującej historii, a zaczyna się ona podczas II wojny światowej i odbija swe piętno na naszych bohaterach.



Nie jest się chyba trudno domyślić, że Gabrielę i Wiktora coś łączyło w przeszłości. Autorka odkrywa tajemnice naszych bohaterów bardzo powoli, prowadząc narrację z kilku perspektyw, by czytelnik mógł poznać punkt widzenia bezpośrednio od powołanych przez nią postaci. Wielowątkowość przedstawionej historii jest jej wielkim atutem i ja uwielbiam czytać takie właśnie książki. Jest tajemnica z przeszłości, jest przewrotny los i zranione dusze, które same nie umieją się uleczyć. Wraz z każdą następną przewróconą kartką Katarzyna Michalak każe nam coraz szerzej otwierać oczy ze zdumienia, w jaki sposób jedno zachowanie/znalezienie się w nieodpowiednim miejscu i czasie może mieć wpływ na dalsze losy tej osoby. Więcej - na losy osób jej najbliższych, wiele wiele lat później.

"Leśną polanę" przeczytałam pochłonęłam w ciągu właściwie jednego dnia. Przedstawiona przez autorkę historia skradła moje serce i z ogromnym rozczarowaniem przewróciłam ostatnią kartkę książki. Bohaterowie zostali wykreowani w sposób bardzo wyrazisty i nie sposób ich nie polubić. Przeszłość Gabrieli i Wiktora wprost łamie serce - została przedstawiona w taki sposób, że wręcz nie pozwala o sobie zapomnieć. 

Lekki styl pisania autorki poznałam już przy okazji "Mistrza" i "Zemsty" - nic a nic się nie zmienił, Katarzyna Michalak trzyma formę. Dostrzegam oczywiście pewien schemat w kreowaniu głównych postaci męskich i damskich już na podstawie tylko trzech przeczytanych książek, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Zdaję sobie sprawę, że autorka budzi wśród czytelników skrajne emocje, ja jednak należę do tych osób, którym czytanie ma sprawiać przyjemność, a czytanie książek, które wyszły spod pióra Katarzyny Michalak takową przyjemność mi właśnie sprawia.

Podsumowując - nie mogę się doczekać premiery kolejnej części Leśnej trylogii i będę niecierpliwie tuptać nogami, wyczekując "Czerwieni jarzębin". 

Czytaliście "Leśną polanę"? Co sądzicie o twórczości Katarzyny Michalak?





Drugi tom Leśnej trylogii - Czerwień jarzębin - będzie dostępny już 24 maja w księgarniach w całej Polsce! Informacja ta pochodzi bezpośrednio z fanpage autorki :)

piątek, 11 listopada 2016

Tajemnica Domu Helclów - Maryla Szymiczkowa

Tajemnica Domu Helclów - Maryla Szymiczkowa
Tajemnica Domu Helclów - Maryla Szymiczkowa
(Jacek Dehnel, Piotr Tarczyński)



Tytuł: Tajemnica Domu Helclów

Autor: Maryla Szymiczkowa (Jacek Dehnel, Piotr Tarczyński)
Wydawnictwo: Znak Literanova


Seria: Maryla Szymiczkowa, tom I
Data premiery: 13 lipca 2015 r.


Moja ocena: 7/10 (bardzo dobra)


Opisywaną pozycję chciałam przeczytać od bardzo dawna, jednak zawsze coś innego do czytania pojawiało się na horyzoncie i nie miałam okazji zapoznać się z twórczością duetu, którego kwintesencja ukrywa się pod pseudonimem Maryla Szymiczkowa. Do lektury zmotywowała mnie propozycja od Wydawnictwa Znak Literanova - niedawno miała premierę kontynuacja przygód profesorowej Szczupaczyńskiej, więc ochoczo zamówiłam Tajemnicę Domu Helclów w mojej Miejskiej Bibliotece, by niedługo potem zasiąść z książką w ręku i poznać główną bohaterkę, nim sięgnę po Rozdartą zasłonę.

Mamy Kraków, rok 1893. Zofia Szczupaczyńska, żona profesora Ignacego Szczupaczyńskiego, prowadzi zwykłe życie ówczesnej kobiety - udziela się towarzysko, organizuje loterie fantowe, szturmuje swoją pokojówkę, bo nie doczyściła sreber jak należy, upomina wszystkich dookoła, że już jest profesorową, uważa, by nie wydać nieroztropnie choćby grosika. Ot - życie. Warto również nadmienić,  iż plotkarska strona Krakowa nie zna przed profesorową tajemnic. I żyje sobie spokojnie ta nasza bohaterka, aż pewnego dnia udaje się ze swoją pokojówką Franciszką w odwiedziny do jej babki do domu opieki - Domu Helclów (nie, żeby była tak przejęta losem staruszki, chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - przypilnować pokojówki i zacząć urabiać sobie grunt pod planowaną przez siebie akcję dobroczynną). I heca się dzieje niesłychana, gdyż jedna z pensjonariuszek Domu Helclów... znika. Nigdzie jej nie ma, cały dom przeszukany od deski do deska, zapadła się pod ziemię. I tutaj powolutku, powoluteńku budzi się instynkt śledczy w naszej profesorowej Szczupaczyńskiej. Ale to nie wszystko, bo to nie tylko jedno zaginięcie dzieje się w książce, o nie! To tylko początek całego ambarasu, w jaki wpakuje się nasza główna bohaterka i która będzie próbowała rozwikłać tajemnicę Domu Helclów.



Przed lekturą Tajemnicy Domu Helclów przygotujcie się do specyficznego języka, jakim napisana jest ta książka. Ja nie miałam tej wiedzy, dlatego styl, w jakim autorzy poprowadzili narrację, był dla mnie szokujący i dość długo się do niego przyzwyczajałam. Później czytanie szło już gładko i nie umiałam oderwać się od książki. Główna bohaterka zyskała moją sympatię i niesamowicie przypadła mi do gustu - jest intrygująca, inteligenta, życiowa i świetnie wie, jak postępować, by wszyscy dookoła postępowali zgodnie z jej życzeniem (bez tej świadomości). 

Książka napisana została z dużą dozą humoru - dla przykładu:

Mordowanie kucharek w czasach, kiedy tak trudno o służbę z prawdziwego zdarzenia, kiedy do pracy zgłaszają się same garkotłuki, nieumiejące odróżnić szparaga od sznurka, wydawało się Szczupaczyńskiej nie tylko zbrodnią, ale i aktem oburzającego marnotrawstwa.
Cała pozycja napisana jest w podobnym stylu, co uważam za jej ogromny plus i co nie pozwoliło mi się nudzić w czasie lektury. 

Sama zagadka - intrygująca - ja nawet nie próbowałam jej rozwikłać. Tylko profesorowa Szczupaczyńska może powiązać wszystkie szczegóły i wykorzystać swoją ponadprzeciętną intuicję, by dojść do rozwiązania :) Akcja rozwija się powoli, aczkolwiek zaskakująco jak dla mnie i finał tej książki jest jej ogromną zaletą. 

Tajemnica Domu Helclów to naprawdę ciekawa propozycja naszych rodzimych pisarzy i jest to pozycja zasługująca na szczególną uwagę. Niebanalny pomysł, intrygująca główna bohaterka oraz XIX-wieczny Kraków - to po prostu musiało się udać. Bardzo się cieszę, że miałam okazję miło spędzić czas z profesorową Szczupaczyńską i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania :)

Znacie Marylę Szymiczkową i jej bohaterkę? :)


PS Zupełnym przypadkiem ten post pojawia się 11. listopada... a dokładnie 123 lata temu profesorowa wyjaśniła tajemnicę Domu Helclów... :)

wtorek, 8 listopada 2016

Imagines - Anna Todd

Imagines - Anna Todd
Imagines - Anna Todd


Tytuł: Imagines
Tytuł oryginału: IMAGINES: Celebrity Encounters Starring You
Autor: Anna Todd i inni publikujący na Wattpadzie
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data premiery: 13 października 2016 r.

Moja ocena: 6/10 (dobra)

Kiedy przyszła do mnie paczka z tą oto książką, byłam w niemałym szoku. Przede wszystkim - nie spodziewałam się takiej objętości! Ta książka ma 720 strony! A po drugie - OKŁADKA. Jest przepiękna - srebrna, mieniąca się wszystkimi kolorami tęczy, bo wszystko się w niej odbija - jak w lustrze. Bardzo ciężko było ułożyć ją do zdjęcia. Zrobiła na mnie naprawdę piorunujące wrażenie, a i świetnie prezentuje się na półce. 

W tej pięknej oprawie dostajemy kilkadziesiąt opowiadań traktujących o nas samych. Ale uwaga! O nas w relacjach z celebrytami, o których rozpisują się wszelkie serwisy plotkarskie. Każde z opowiadań zaczyna się od słów: "Wyobraź sobie, że..." i przenosi nas w świat marzeń. No bo nie oszukujmy się - każdy z nas jako nastolatek/nastolatka wyobrażał sobie, że w jego życiu pojawia się jakiś celebryta, czy to spotyka go nagle gdzieś w sklepie i ma okazję bliżej poznać, czy jest to ktoś z rodziny - gdzieś tam w środku mamy pragnienie zasmakowania splendoru, jaki otacza gwiazdy z pierwszych stron gazet. I ta oto pozycja właśnie na to pozwala.



Niewątpliwym plusem "Imagines" jest to, że właściwie w każdym momencie można ją odłożyć i zasiąść do jej czytania. Opowiadania są krótkie, więc od razu orientujemy się, do jakiej rzeczywistości zostaliśmy przeniesieni. Niektóre są w mojej ocenie lepsze - ciekawsze, z intrygującym zamysłem na "fabułę" - od innych, napisane przystępniejszym językiem, mniej "toporne", a część po prostu w ogóle nie przypadła mi do gustu. 

Przyznać jeszcze powinnam, że częstokroć musiałam wystosować odpowiednie zapytanie do Wujaszka Google, bo po prostu nie kojarzyłam celebrytów, występujących u mego boku w tej książce, z nazwiska... (shame on me!).

Podsumowując - "Imagines" jest pozycją, która bardzo przypadła mi do gustu. Jest to lekka (w treści :)) propozycja na miły wieczór z herbatą, co do której nie ma syndromu "jeszcze tylko jeden rozdział i idę spać", więc powinna pozwolić wielu książkoholikom zasnąć o ludzkiej porze :) Pierwszy raz spotkałam się z literaturą fanfiction i spotkanie to było niezwykle udane. Bardzo się cieszę, że miałam przyjemność spędzić czas w towarzystwie tak wielu znanych osób :)

A jakie jest Wasze zdanie na temat tego typu literatury? 



niedziela, 6 listopada 2016

Liebster Blog Award po raz kolejny :)

Liebster Blog Award po raz kolejny :)
Ostatnio nie mam ani czasu na czytanie,, ani nawet weny, by to robić. Większą aktywnością cechuje się moje konto na Instagramie i fanpage na Facebooku, niż ten oto blog... Mam nadzieję, że ten zastój niedługo minie, a tymczasem przychodzę z kolejną garścią wiadomości o mnie - dzięki nominacji do Liebster Blog Award od autorki bloga Zaczytana do samego rana, za co jej bardzo dziękuję :) 

No to po kolei...

1. Gdybyś miała napisać książkę, w jakim gatunku by się znalazła? O czym mogłaby być?

Trudne pytanie, naprawdę. Chyba każdy możliwy pomysł na książkę już został wydany. Aczkolwiek oscylowałaby zapewne wokół uczucia z elementami baśniowości, fantastyki - takie książki fascynują mnie najbardziej.

2. Wymień 3 okładki książek, które Cię zachwyciły.


Całe najnowsze wydanie Harry'ego Pottera mnie ostatnio zdecydowanie najbardziej zachwyciło.




3. Do wigilijnego stołu możesz zaprosić jednego zbłąkanego wędrowca. Tak się składa, że to pisarz/pisarka. Kto by to był?


Cassandra Clare, zdecydowanie. Uwielbiam jej twórczość i chętnie spędziłabym czas w towarzystwie osoby, spod której pióra wyszły takie piękne historie.




4. Do kapsuły czasu możesz włożyć książki, które przyszłym pokoleniom mają przybliżyć współczesne nam czasy. Które, Twoim zdaniem, najlepiej by się sprawdziły?


Najchętniej włożyłabym tam swoje ulubione książki oczywiście, aczkolwiek chyba żadna z nich nie przybliżyłaby przyszłym pokoleniom współczesne nam czasy, lecz tylko zdradziły mój gust czytelniczy :)

5. Czy była taka książka, do której odczuwałaś niechęć przed przeczytaniem, a jednak okazała się dobrą lekturą? Jeśli tak, wymień tytuł(y).


Hmmmm na ten moment sobie nie przypominam. Jeśli ujawni się w mojej głowie jakiś tytuł, uzupełnię moją odpowiedź :)

6. Masz możliwość zmienić bieg wydarzeń w jednej książce. W jakiej dokonałabyś przeróbek?


Chyba w Wiernej, ostatniej części trylogii Niezgodna. Kto czytał finał, wie o co mi chodzi, a reszcie nie chcę spoilerować.

7. Czy są jakieś książki, które chciałabyś, żeby zniknęły, przestały istnieć?


Tak, są to zmory mojego liceum - Mistrz i Małgorzata oraz Zbrodnia i kara, ale tylko z powodu mojej osobistej awersji do tych pozycji :) Wiem, że wiele osób uważa je za arcydzieła literatury, więc być może ludzkość by coś utraciła, gdyby przestały istnieć...

8. Która z postaci literackich mogłaby zostać Twoim współlokatorem i dlaczego?


Hermiona Granger. Chyba każdy chciałby ją mieć za swojego współlokatora z uwagi na jej inteligencję, elokwencję i życiową zaradność :)


9. Który z pisarzy (żyjących lub nie) miałby opisać Twoje życie?


Wielu by mogło, nie pogniewałabym się, gdyby zrobiła to Cassandra Clare, J.K. Rowling czy Lucy Moud Montgomery :)

10. Do jakiego miejsca opisanego w literaturze (istniejącego lub wymyślonego) chciałabyś pojechać na wakacje?


Do Idrisu, zdecydowanie :)

11. Jaka jest najpiękniejsza, najbardziej poruszającą książka, którą czytałaś?


Nieskończoność Holly-Jane Rahlens, Zanim się pojawiłeś Jojo Moyes oraz Mechaniczna księżniczka Cassandry Clare, zdecydowanie te dwie pozycje zajmują szczególną pozycję w moim sercu.





Post został okraszony zdjęciami mojego autorstwa, bo w sumie czemu nie :) Sam tekst jest niezbyt ciekawy, wiem po sobie, że ze zdjęciami lepiej się "czyta" :)

A jak jest z Wami? Czy moje odpowiedzi byłyby również Waszymi?

Spokojnej niedzieli Wam życzę!





Copyright © 2016 Zakątek czytelniczy , Blogger