Rewizja - Remigiusz Mróz
Tytuł: Rewizja
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta strona
Seria: Joanna Chyłka, tom III
Data premiery: 30 marca 2016
Moja ocena: 6/10 (dobra)
Jeśli czytaliście moje poprzednie opinie na temat Kasacji (klik) i Zaginięcia (klik) to wiecie, że krzywa mojego zadowolenia z przeczytanej lektury poszła w górę po lekturze drugiego tomu opisującego przygody gwiazdy polskiej palestry Joanny Chyłki i jej podopiecznego Kordiana Oryńskiego. Co się z nią stało po przeczytaniu "Rewizji"? Bardziej spostrzegawczy już zauważyli, zatem przystąpię do uzewnętrzniania się na temat tej pozycji.
Książka porusza trudny temat - jak bardzo ludzie są skłonni do ulegania stereotypom. Okazuje się bowiem, że została zamordowana żona i córka pewnego Cygana o imieniu Bukano (urzędowo - Robert Horwat). Łatwo można się domyślić, kto jest podejrzany o dokonanie tego przestępstwa i w tę również stronę podąża opinia publiczna. Robi się ciekawiej, gdy okazuje się, że w grę wchodzi bardzo wysoka kwota odszkodowania, do której wypłaty zobowiązany jest zakład ubezpieczający jedną ze zmarłych. A wiadomo, że jak w grę wchodzą wysokie pieniądze, to nic nie może być proste.
Co więcej - powracają duchy przeszłości - i tej, którą znamy z poprzednich tomów serii i tej, która dotychczas była pilnie skrywana przez naszą główną bohaterkę. Niestety, po wydarzeniach, które miały miejsce w "Zaginięciu", Chyłka, delikatnie mówiąc, niezbyt sobie radzi... Nie zdradzę też chyba zbyt wiele (biorąc pod uwagę to, co jest napisane na okładce), że Chyłka i Oryński stają po dwóch stronach barykady. A i sam Zordon znajduje się w niezbyt ciekawym położeniu i mui zdecydować, co tak naprawdę stanowi priorytet w jego życiu.
Jeśli chodzi o fabułę - ciekawa jestem, co na temat tej książki powiedziałby ktoś ze społeczeństwa romskiego, bowiem i w książce przedstawiona ona została dosyć stereotypowo i nie wiem do końca, czy mi się to podobało, czy nie. Autor nie pozwala oderwać się od książki - przez cały czas w głowie czytelnika kłębią się pytania - o co chodzi? Kto za tym stoi? I przede wszystkim - dlaczego za tym stoi? Akcja ma dwutorowe tło, dwa wątki przeplatają się i tworzą swoisty chaos, który jednym się spodoba, a innym nie. Zakończenie niestety mnie rozczarowało. Jest takie... z kapelusza, nie wynika z wydarzeń przedstawionych przez autora, kilkaset stron książki zostało dość lakonicznie podsumowanych. Jest otwarte, niewątpliwie autor szykuje kontynuację przygód Chyłki i Zordona.
A co do tej dwójki - ich relacja zdecydowanie zmienia barwy, ale nie odpowiem Ci czytelniku na jakie, bo o tym musisz przekonać się sam.
A co do tej dwójki - ich relacja zdecydowanie zmienia barwy, ale nie odpowiem Ci czytelniku na jakie, bo o tym musisz przekonać się sam.
Co do pierdółek, na które zwróciłam uwagę - panie Remigiuszu, na jakiej podstawie Buchelt miałby wytoczyć powództwo przeciwko naszemu Cyganowi w związku z ubezpieczeniem? :) Ach i celna uwaga odnośnie Jamiego Dornana (a serial "Upadek" uwielbiam:)). Co do procedury i cywilnej i karnej się już nie wypowiadam, wystarczy mi, że zajmuję się tym w pracy, a czytanie książek zdecydowanie zaliczam do czasu wolnego o ile nie są branżowe (choć "stosunek do oskarżonego - znajomy" spowodował uśmiech na mojej twarzy; czy to było w "Zaginięciu" i już mi się pokićkało?).
Podsumowując - są pewne elementy, które mnie irytują, ale cóż - ciągnie mnie do Mroza jak głodnego do chleba, wędrowca do drogi, karciarza do kart itd. itp. (sformułowania zaczerpnięte z poezji śpiewanej - dla zainteresowanych klik) i nic na to nie poradzę, że jak wyjdzie kolejny tom serii, to zapewne rzucę się na niego jak szczerbaty na sucharki.
Krzywa poleciała w dół, ale zatrzymała się na poziomie "Kasacji". Myślę, że to tylko kwestia czasu, nim sięgnę po inne pozycje autora.