Więcej, niż pocałunek - Helen Hoang
Tytuł: Więcej, niż pocałunek
Tytuł oryginalny: The Kiss Quotient
Autor: Helen Hoang
Wydawnictwo: Muza S.A.
Data premiery: 5 czerwca 2019 r.
Moja ocena: 6/10
Wokół tej książki jest taki szum, że chyba każdy już słyszał ten tytuł. Jakiś czas temu ruszyła ciekawa akcja promocyjna - można było zapoznać się z trzema pierwszymi rozdziałami książki. Moje wrażenia po tym pierwszym kontakcie z "Więcej, niż pocałunek" możecie znaleźć tutaj - klik. Dla niewtajemniczonych w fabułę krótko streszczę - Stella ma 30 lat, zespół Aspargera i jest geniuszem ekonometrii. Jej relacje społeczne w zasadzie opierają się na kontakcie z ludźmi z pracy i rodziną, natomiast jej życie seksualne właściwie nie istnieje. Wizja bliskości budzi w niej niechęć, a na myśl o całowaniu robi jej się niedobrze. Trochę pod wpływem matki, trochę dla samej siebie postanawia to zmienić - robi to w dość nietypowy sposób. Jej założeniem jest "nauczyć się współżyć", a kto lepiej ją tego nauczy, jak nie wynajęty mężczyzna do towarzystwa? W ten sposób Stella poznaje Michaela, który jest młodszy od niej o 2 lata i ma swoje powody, by zarabiać na życie w ten sposób. Chłopak podchodzi do zadania poważnie, lecz w pewnym momencie relacja naszych bohaterów wymyka się z ram początkowo ustalonego planu.
Jest to romans na pograniczu New Adult - a może sam romans? Albo New Adult? Ciężko w sumie stwierdzić, tyle się porobiło tych nurtów. Niemniej jednak można się spodziewać, jak potoczą się losy bohaterów i że będzie tutaj mnóstwo uniesień (czasem seksualnych bohaterów, czasem brwi czytelnika ze zdziwienia). Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na fabułę, lecz niestety w moim odczuciu ta książka nie różni się od innych romansów. O ile bohaterowie zostali wykreowani w ciekawy sposób, o tyle wątek romantyczny już nie do końca. Stella i Michael to trzydziestolatkowie, a ich zachowanie i niezrozumienie wysyłanych sygnałów i wypowiadanych słów było często na poziomie nastolatków. Niektóre sytuacje były wręcz absurdalne, jak zachowanie Stelli i sióstr Michaela podczas pierwszej wizyty głównej bohaterki w domu chłopaka. Miałam czasem wrażenie, że czytam o 15-latkach, a nie dojrzałych ludziach. Polubiłam jednak głównych bohaterów, a zwłaszcza Michaela i kibicowałam ich relacji, choć obydwoje często mnie wkurzali swoim zachowaniem. Na szczęście nie irytowali, irytacja to chyba najgorsze z możliwych odczuć w odniesieniu do głównego bohatera ;)
Co do akcji - nie jest ona specjalnie wartka. Ot, mamy faceta, który uczy kobietę seksu, więc łatwo można się domyślić, na czym skupia się większość książki. Opisy tych sytuacji wyszły autorce całkiem dobrze, lecz gorzej sobie radziła w zwykłych codziennych sytuacjach, jak przykładowo wspomniana przeze nie wyżej pierwsza wizyta Stelli w domu Michaela. Raczej można się domyślić, w którą stronę zmierzy fabuła, nie znajdziemy tutaj niczego odkrywczego.
Autorka ma lekkie pióro, dobrze i szybko mi się ją czytało. W ogólnym rozrachunku "Więcej, niż pocałunek" mogę określić lekkim, niezobowiązującym czytadłem. Po pierwszych trzech rozdziałach spodziewałam się czegoś więcej po tej książce, szerszego przedstawienia zespołu Aspargera, niekonwencjonalnych rozwiązań fabularnych, a dostałam to, co w każdym romansie. Może gdyby nie ten cały szum, książkę odebrałabym znacznie lepiej? No ale tego się już nie dowiem.
Macie w planach tę książkę? Od dzisiaj można znaleźć ją w księgarniach. Dajcie znać, jak Wasze wrażenia po lekturze.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza S.A.
Już wkrótce zabieram się za lekturę tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na wrażenia ;)
UsuńBardzo przypadła mi do gustu ta książka :) Była taka lekka i sympatyczna :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, nie sposób jej odmówić lekkości i sympatyczności ;)
UsuńO książce faktycznie jest głośnio, ale nie planuję jej czytać. Nie zainteresowała mnie. :)
OdpowiedzUsuńNie Twój gatunek?
UsuńJuż tyle opinii o niej przeczytałam, że już mam mętlik w głowie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Najlepiej zawsze przekonać się samemu ;)
UsuńLekkie pióro autorki i to że szybko się czyta przekonuje mnie by sięgnąć po tę książkę w wakacyjnym czasie , właściwie to właśnie romanse najlepiej czyta.mi się latem
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, że lato sprzyja romansom, także w lekturze ;)
UsuńZauroczyła mnie okładka <3 dlatego mam w planach ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńOkładka jest bardzo przyjemna dla oka ;)
UsuńOkładkę wielokrotnie widziałam, ale samej książki jak na razie nie planuję czytać. ;)
OdpowiedzUsuńJools and her books
Myślę, że można znaleźć lepszy romans na ciepłe letnie wieczory ;)
UsuńTrochę mam mieszane uczucia, więc chyba póki co, to odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńNa każdą książkę przychodzi odpowiedni czas ;)
UsuńJuż mam tę książkę i czekam tylko na chwilę spokoju
OdpowiedzUsuń