czwartek, 28 października 2021

Niewybaczalne - Izabela Janiszewka

 Niewybaczalne - Izabela Janiszewska



Tytuł: Niewybaczalne
Autor: Izabela Janiszewska
Wydawnictwo: Czwarta Strona Kryminału
Premiera: 13 października 2021 r.

Moja ocena: 7/10


Czytacie kryminały i thrillery?

Ja głównie czytam właśnie te gatunki, choć jak wiecie nie stronię też od obyczajówek, romansów i młodzieżówek, bo jednak kryminały to dość ciężka tematyka. Jak też wiecie, debiut tej autorki uznałam za najlepszy przeczytany przeze mnie debiut 2020 r. – cała seria o Brunie i Larysie zrobiła na mnie duże wrażenie. Autorka postawiła sobie wysoko poprzeczkę, więc z niepokojem sięgnęłam po jej najnowszą książkę i…

Mamy tutaj dwutorowo poprowadzoną narrację – z perspektywy głównej bohaterki Zuzanny w roku 2015 i z perspektywy wydarzeń z roku 1990, gdy trzyletni chłopiec znika w domu towarowym. Zuzanna dowiaduje się, że jej ojciec umarł a czysty przypadek powoduje, że dziewczyna dowiaduje się, iż jej całe życie jest jednym wielkim kłamstwem. Jak te dwie rzeczywistości są ze sobą powiązane? Tego się ode mnie nie dowiecie ;)

Nie zawiodłam się, choć częściowo rozwiązanie zagadki mnie mocno zaskoczyło i miałam mieszane uczucia, jak podejść do tematu. Jest mocno, nie będę Wam mydlić oczu. Jednak autorka robi to dalej w swoim stylu – początkowo byłam nieco przerażona liczbą stron, ale jak tylko zaczęłam czytać, to przepadłam i nie mogłam się oderwać od lektury. Jest tak intrygująca, że jeśli nie czytałam, to myślami byłam w tej historii i nie mogłam się doczekać, kiedy znowu wrócę do jej bohaterów. Nie da się koło niej przejść obojętnie. Porusza, emocjonuje, smuci, przeraża… Pokazuje, jak wiele ludzka psychika ma obliczy, jak wiele człowiek jest w stanie znieść i zrobić… „Niewybaczalne” to wielowarstwowa historia, misternie utkana z wielu wątków, która po odkryciu wszystkich kart pozostawia czytelnika w zadumie. Zadumie, jak bardzo człowiek jest przerażający…

Jest tutaj wszystko, co lubię w tego typu książkach – świetnie budowane napięcie, dobrze poprowadzona akcja, odpowiednie tempo, a przede wszystkim fabuła, która intryguje od pierwszych stron. Ja jestem bardzo na tak i czekam na więcej!




poniedziałek, 18 października 2021

Morderstwo w Orient Espresso - Jacek Getner





Tytuł: Morderstwo w Orient Espresso
Autor: Jacek Getner
Wydawnictwo: Lira
Premiera: 27 września 2021 r.
Seria/cykl: Jacek Przypadek, tom III

Moja ocena: 7/10


Jaką kawę pijecie? Ja z dużą ilością mleka ;) I tak, wiem, wiele osób nie uważa tego za kawę, ale kompletnie się tym nie przejmuję ;)

Bohater z pierwszej zagadki (tytułowej) też lubił kawę. I sushi. Tak bardzo, że aż zakończył swój żywot w Orient Espresso - restauracji, gdzie specjalnością są te dwie rzeczy. Jacek otrzymuje zlecenie złapania mordercy. Potem kolejne - bardziej honorowe i mniej krwawe na szczęście, by w końcu zdemaskować złodzieja, który okradł... Złodzieja.

Same zagadki są - jak dla mnie - ciekawe i interesujące, jak zawsze zresztą w przypadku Przypadka, jego nie imają się nudne sprawy. Tutaj więc autor trzyma poziom, co okraszone jest sporą dozą humoru, jednak jest to taki rodzaj humoru, który trzeba lubić i patrzeć na przedstawione historie przez palce.

Autor zdecydowanie jest dobrym obserwatorem, co skrzętnie wykorzystuje w swoich książkach, ukazując ludzkie przywary w dość przerysowany sposób, lecz nie sposób uznać, by było to niesmaczne czy oburzające. Tacy po prostu są ludzie... A w książkach autora obserwujemy ich cały przekrój ;)

Podobało mi się, że autor nieco popchnął wątek osobisty głównego bohatera do przodu. Jeśli nie znacie wcześniejszych tomów to w tym wypadku możecie czuć się zagubieni i nie wiedzieć do końca, o co chodzi. Wątki z poprzednich części wracają, nie tylko jeśli chodzi o życie osobiste bohatera...

Książkę jak zawsze czyta się szybko i przyjemnie, ja bardzo lubię styl autora, jego postrzeganie świata i poczucie humoru, także jeśli lubicie komedie kryminalne, to seria o Jacku Przypadku powinna przypaść Wam do gustu. Ja już nie mogę się doczekać, kiedy kolejna cześć wpadnie w moje ręce ;)




poniedziałek, 11 października 2021

                        Diabli taniec - Emilia Szelest





Tytuł: Diabli taniec
Autor: Emilia Szelest
Wydawnictwo: Kobiece/Niegrzeczne książki
Premiera: 29 września 2021 r.
Seria/cykl: Bieszczadzkie demony, tom II

Moja ocena: 7/10



Byliście kiedyś w Bieszczadach?

 

Ja naście lat temu na Bieszczadzkich Aniołach (festiwal poezji śpiewanej). I powiem Wam, że chętnie bym powtórzyła taki wyjazd, bo bardzo dobrze wspominam ten czas. Może to okoliczności, ludzie, muzyka? Faktem jest, że pamiętam to, jakby było wczoraj i wyjazd ten miał wpływ na moje dalsze życie.

 

Dlatego tym chętniej sięgam po książki Emilii Szelest z serii Bieszczadzkie demony. Diabli taniec to drugi tom cyklu i raczej nie czytałabym go bez znajomości pierwszego. W tej części autorka mocno skupia się na relacji głównych bohaterów, zaś wątek kryminalny pojawia się dość późno. W lesie zostają odnalezione ciała nastolatków. Równie dobrze może to być samobójstwo albo morderstwo. Magda nie spocznie, póki nie odkryje prawdy, a będzie miała mocno pod górkę. Zaś Damian zostanie poproszony o pomoc przez dawnego kolegę. W jaki sposób potoczą się obie sprawy i jaki będą miały wpływ na głównych bohaterów? Tego już oczywiście nie zdradzę ;)

 

Bardzo lubię pióro autorki, jest lekko, humorystycznie i z pazurem. Główni bohaterowie nic nie stracili na swoim charakterze, czego obawiałam się chyba najbardziej, sięgając po Diabli taniec. Jak pisałam wyżej, autorka mocno skupiła się na ukazaniu relacji głównych bohaterów, co poczytuję za duży plus tej historii - ich relacja nie jest miałka, nudna czy irytująca. Uwielbiam też sposób, w jaki ta historia jest osadzona w bieszczadzkiej rzeczywistości - postacie drugoplanowe, wątki poboczne, wierzenia i legendy - to wszystko tworzy tak zgrabną całość, że aż jęknełam z zawodem, gdy okazało się, że właśnie przewróciłam ostatnią kartkę. Do tego dochodzi ciekawy wątek kryminalny i mamy historię, którą chce się czytać.


Autorka jest dobrym obserwatorem i swoje spostrzeżenia umiejętnie przenosi na karty swoich książek. Dobrze ukazuje emocje, relacje międzyludzkie, pobudki i przyczyny zachowań swoich bohaterów. Lubię sposób, w jaki Emilia Szelest kreuje rzeczywistość w Bieszczadzkich demonach i jestem bardzo ciekawa, w jaką stronę pójdzie ta historia, tym bardziej, że pod koniec autorka uraczyła nas małym smaczkiem... ;)

 

Na koniec pozostaje pytanie - autorki, kiedy kolejny tom? ;)




poniedziałek, 4 października 2021

Infantka - Wojciech Nerkowski

Infantka - Wojciech Nerkowski




Tytuł: Infantka
Autor: Wojciech Nerkowski
Wydawnictwo: Lira
Premiera: 20 września 2021 r.

Moja ocena: 8/10


Lubicie latać samolotami? A może jak ja, nie jesteście zbytnio fanami tego środka transportu?

 

Hania jest stwardessą, stąd moje pytanie o latanie :) Na co dzień obcuje z czymś, co we mnie wyzwala ogromny lęk. Pewnego dnia, podczas zwiedzania zabytkowego pałacyku, jej partner zauważa uderzające podobieństwo Hani do kobiety ze starego obrazu. Tak zaczyna się podróż naszej bohaterki do odkrycia siebie i własnej tożsamości. Hania wychowała się bowiem w domu dziecka, stąd możliwość, że jest potomkinią pewnego szlachcica jest dalece prawdopodobna...

 

Bardzo lubię sięgać po książki autora. Właściwie mogę już rzec, że spokojnie nie muszę czytać nawet opisu, bo wiem, że po prostu dobrze spędzę czas z jego twórczością. Od Infantki wręcz nie mogłam się oderwać, pochłonęłam ją właściwie na raz, jedynie z przerwą na sen. Autor umiejętnie tak prowadzi akcję, jakby oglądało się dobry film sensacyjny. Świetnie tworzy i prowadzi wątki, wciąga czytelnika w wykreowany przez siebie świat i kompletnie nie nudzi. Tutaj nie ma dłużyzn, zbędnych opisów - akcja płynie wartko i interesująco. Bohaterowie są wykreowani wielowymiarowo, w pewnym momencie można naprawdę się pogubić, kto jest tym dobrym, a kto złym. Do tego dochodzi ciekawa fabuła i mamy książkę idealną na wieczór i odstresowanie po długim dniu. Przy tym tytule naprawdę można zapomnieć o otaczającym nas świecie :)


Dodatkowo bardzo spodobało mi się to, że autor jako główną bohaterkę uczynił stewardessę właśnie. Przez to w książce znajdziemy dużo smaczków z pracy w chmurach, co - przynajmniej mnie - pozwoliło nieco oswoić temat latania. Po Infantce stwierdziłam, że muszę zgłębić ten temat, żeby nie bać się wsiadać do samolotu. Niby rozum wie, że to najbezpieczniejszy środek transportu, ale... No właśnie ;)


Dodam jeszcze, że po sposobie, w jaki autor buduje swoje historie, widać, że jest scenarzystą filmowym i telewizyjnym. Tego nie da się opisać, jego książki trzeba po prostu przeczytać.

 

Jednym słowem - polecam! Ja już nie mogę się doczekać kolejnej książki autora.