środa, 1 maja 2019

[PRZEDPREMIEROWO] Niebezpieczna gra - Emilia Wituszyńska

Niebezpieczna gra - Emilia Wituszyńska




Tytuł: Niebezpieczna gra
Autor: Emilia Wituszyńka
Wydawnictwo: Kobiece
Premiera: 15 maja 2019 r.

Moja ocena: 6/10


"Niebezpieczna gra" to kolejny debiut, który miałam przyjemność przeczytać w ostatnim czasie, a na który warto zwrócić uwagę. Przyznać jednak na wstępie muszę, że sceptycznie podeszłam do informacji, jakoby ta książka była ostrym połączeniem kryminałów Pauliny Świst (a właśnie, Świście, kiedy coś nowego? wszyscy wydają 15 maja, a Ty nie? :D) i filmowego Pitbulla i w sumie słusznie, bo w mojej ocenie tak nie jest, co bynajmniej nie świadczy źle o tej książce, ale o tym później. 

Co my tutaj mamy? Na blogu pojawiła się już zapowiedź tego tytułu, jednak pokrótce przypomnę - w roli głównej występuje policjantka Weronika Kardasz, która nie może sobie poradzić ze stratą swojego partnera (policyjnego). Dziewczyna zaczyna coraz częściej sięgać po alkohol i po rocznym marazmie dostaje dość ważne zadanie. W Wilanowie zostało bowiem znalezione ciało kandydata na premiera - jedynym świadkiem tego, co zaszło, jest aktor Przemysław Rej, który twierdzi, że był kompletnie pijany i niczego nie pamięta, jednak obawia się, że grozi mu niebezpieczeństwo. Weronika zostaje przydzielona do ochrony mężczyzny, póki sprawa śmierci polityka nie zostanie wyjaśniona.

Tak rysuje się początek fabuły "Niebezpiecznej gry". I teraz tak - po opisie i zapowiedziach spodziewać można się pędzącego na łeb, na szyję thrillera, podszytego dużą dawką humoru. W mojej ocenie jednak faktycznie czytelnik otrzymuje to gdzieś od połowy książki - pierwsza część jest zdecydowanie bardziej obyczajowa. Autorka skupia się na ukazaniu relacji, jaka nawiązuje się pomiędzy Weroniką a Przemkiem. Obydwoje zostali postawieni w nowej dla siebie sytuacji i muszą sobie z tym poradzić, w końcu tutaj może chodzić o życie aktora. Akcja właściwa zaczyna się właśnie mniej więcej gdzieś w połowie książki, kiedy na jaw wychodzą zupełnie nowe okoliczności, które w nieco odmiennym świetle stawiają Przemka. Wtedy też otrzymujemy więcej policyjnej akcji i związanych z tym rozterek głównej bohaterki, czyli jak rozumiem - tego wspomnianego pierwiastka pitbullowego. Nadszedł bowiem moment, w którym Weronika musi rozsądzić, komu ufać. Akcja zaczyna wówczas przyspieszać, na jaw wychodzą nowe fakty, które rzucają więcej światła na wydarzenia także z przeszłości dziewczyny. Powoli zaczyna chodzić nie tylko o Przemka, ale o coś wiele więcej, co sięga także policyjnych korzeni. Autorka od tego momentu nie zwalnia tempa i nie pozwala czytelnikowi odłożyć książki, póki ten jej nie skończy, co jest oczywistym atutem tego tytułu. Odnosząc się natomiast do pierwiastka świstowego - takowy występuje właściwie w całej książce i przejawia się głównie w dialogach naszych bohaterów i ich zachowaniach. Weronika to rogata dusza i często dogryza Przemkowi we właściwy dla siebie sposób, a ten biedak próbuje jej dorównać. Kilkukrotnie parsknęłam śmiechem, czytając ich utarczki słowne, lecz miało to miejsce zdecydowaną mniejszą ilość razy, niż podczas lektury książek Pauliny Świst (skoro tytuł ten jest porównywany do jej książek, to wręcz czuję się w obowiązku do tego się odnieść - autorka niestety nie uniknie porównań przez zastosowanie takiego chwytu marketingowego). Autorka zdecydowanie goni więc Śwista, choć jeszcze mu ustępuje. Dialogi, w których bohaterowie sobie dogryzają, wychodzą jej zdecydowanie lepiej, niż te "zwykłe", w których czasem gubiłam się kto do kogo mówi i jaki jest sens danej wypowiedzi, co jednak wybija nieco z rytmu. A jak już jestem przy tej technicznej kwestii to muszę nadmienić, że autorka ma lekki i bardzo przystępny styl pisania i generalnie "Niebezpieczną grę" czytałam z zainteresowaniem i dość szybko, jednak czasem zdarzało się jej wtrącić małe smaczki, które wybijały z czytelniczego letargu. Jeden taki zachował się w mojej pamięci i brzmiał mniej więcej tak: "przesunął językiem od pępka, przez żuchwę aż do ucha" (ale jak to? to gdzie ona miała pępek? czemu zostały w tym zestawieniu pominięte - nie bójmy się tego słowa - cycki, a pojawiła się żuchwa?) - i całe wkręcenie się w akcję szlag trafiał :D

I teraz płynnie możemy przejść do naszych głównych bohaterów, skoro już zasygnalizowałam co nieco z ich relacji (ale nie mam sobie tego za złe, przecież po przeczytaniu opisu książki to jest oczywiste :D). Zarówno Weronika, jak i Przemek, zostali wykreowani w bardzo wyrazisty sposób. Wera to kobieta, która nie uznaje kompromisów, stawiająca na swoim bez względu na okoliczności, jednocześnie odważna i czasem nawet można powiedzieć, że brawurowa, jednak strata policyjnego partnera mocno pokiereszowała jej psychikę, gdyż dziewczyna obwinia się o jego śmierć. Z kolei Przemek to na pierwszy rzut oka typowy celebryta-amant, jednak wraz z przewracanymi kartkami poznajemy także jego drugie, a nawet trzecie oblicze. Spodobało mi się, w jaki sposób autorka poprowadziła relację tej dwójki, no ale nie oszukujmy się - wiemy, czego oczekujemy, sięgając po tego typu książkę ;) Mogła jednak zrobić to w nieco bardziej skondensowany sposób, bo w pewnym momencie "Niebezpieczna gra" naprawdę trąciła obyczajówką (ja nie mam nic do obyczajówek, ale w końcu cała okładka książki krzyczy, że nią nie jest). Polubiłam tę dwójkę, żadne z nich mnie nie irytowało, bo zdawali się podejmować sensowne i logiczne decyzje, a każda z nich miała swoją konkretną motywację.
Przechodząc już powoli do podsumowania tego wpisu przyznać muszę, że "Niebezpieczną grę" czytałam z przyjemnością, pomimo kilku minusów, które zaakcentowałam Wam wyżej. Książka Emilii Wituszyńskiej to ciekawa propozycja na oderwanie się od rzeczywistości  i myślę, że autorka osiągnęła swój cel kierując ją szczególnie do kobiet, które w literaturze szukają odskoczni. Emilia Wituszyńska zdecydowanie wiedziała, co chce osiągnąć, pisząc tę książkę ;) Fanki opowiadań autorki na Wattpadzie na pewno się nie zawiodą, a zyska ona zapewne nowe grono czytelników po premierze "Niebezpiecznej gry". Jestem ciekawa kolejnych książek autorki i na pewno po nie sięgnę.

Mam nadzieję, że uda Wam się wyłowić "Niebezpieczną grę" wśród premier, które zaleją nasze księgarnie 15 maja i podzielicie się ze mną swoimi wrażeniami po jej lekturze ;)



Za książkę dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.


13 komentarzy:

  1. Miłośnicy gatunku, na pewno się skuszę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Wlazlam do ciebie i na widok okładki się zawahałam. Bo ja właśnie czytam. Jeszcze mi odrobina została. I trochę się bałam twojej recenzji. Powiem tak: ja znam tylko dwie książki Pauliny Swist, o Pitbullu nie mam pojęcia. Nienawidzę takich porównań, bo zazwyczaj są chwytem marketingowym dla osób, które po książki sięgają rzadko. A jak ktoś czyta sporo to go to może zniechęcić. Uznałam więc, że nie zauważyłam tego porównania j po prostu czytam świetny debiut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, jak już je zauważyłam, to nie umiałam jak Ty udać, że go nie ma i w głowie ciągle miałam "Pitbull/Świst". A to masz rację - tutaj trzeba patrzeć, że to Wituszyńska ;) A debiut bardzo udany ;)

      Usuń
  3. Nie znam twórczości P. Świst (i jakoś specjalnie nie mam ochoty poznać) więc zdanie na okladce mnie nie zachęca. Za to Twoja recenzja już tak, tytuł wpisany na listę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Cię zachęciłam, o to chodziło :)

      Usuń
  4. Okładka jak najbardziej mnie zachęca, jednak opis już nie koniecznie :) Po twojej recenzji wciąż się waham, więc nie jestem pewna czy ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się przekonasz i nie będziesz żałować tej decyzji ;)

      Usuń
  5. oj, Świt w moim rankingu ma naprawdę niskie miejsce, więc i tą książkę raczej ominę szerokim łukiem... po prostu kompletnie nie moja bajka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale recenzja świetna! nawet zdarzyło mi się parsknąć śmiechem! ;)

      Usuń
    2. Ja kocham Śwista całym swoim sercem ;D co kto lubi, nie da się wszystkim dogodzić, a z gustami się nie dyskutuje (podobno) :)

      Usuń
  6. Dużo słyszałam o tej książce i jestem mega ciekawa.

    OdpowiedzUsuń