Kryminalne przypadki Matyldy - Bożena Mazalik
Tytuł: Kryminalne przypadki Matyldy
Autor: Bożena Mazalik
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 28 lutego 2019 r.
Moja ocena: 5/10
Uwielbiam komedie kryminalne. Nic więc dziwnego, że jak usłyszałam o "Kryminalnych przypadkach Matyldy", natychmiast zapragnęłam mieć tę książkę u siebie. Dodatkowo opis podsycał moje nadzieje na kawał dobrej i śmiesznej lektury. No bo zobaczcie - "zamek, nieboszczyk i jałówka - czyli jak Matylda szukała świętego spokoju" - brzmi idealnie dla fana komedii kryminalnej, jednak ja się nieco rozczarowałam tą lekturą.
Główną bohaterką jest Matylda, która zostaje rzucona przed ołtarzem. Zrządzeniem losu po opuszczeniu kościoła, jeszcze w sukni ślubnej, napotyka się na Władka, jej kolegę ze szkoły, który proponuje jej zamieszkanie w swoim zamku - Sarnim Dworze. Władek sam wyjeżdża za granicę, zamek potrzebuje opieki, a w zaistniałych okolicznościach domniemuje, że Matylda będzie potrzebować zmiany otoczenia. Matylda zgadza się na tę propozycję, przyjmując ją z ulgą, że jako malarka tuż przed wystawą, będzie miała ciszę i spokój, by tworzyć.
Od samego początku coś jej nie pasuje w tym zamku. Dochodzą ją dziwne dźwięki, które kobieta zrzuca na "pracujący" zamek, lecz jej bystry pisarski umysł zauważa, że w tym przybytku właściwie nie ma co ich wydawać. W gospodarstwie zostały zwierzęta, którymi trzeba się zająć, ale mężczyzna, który się tym zajmował, został przez Matyldę znaleziony martwy w szopie u jałówki... Jakiś czas później w tym samym miejscu kobieta znajduje swoją przyjaciółkę Ildefonsę, która przyjechała do Matyldy w dłuższe odwiedziny. Na szczęście Ildefonsa nie okazuje się trupem, lecz nieco pokiereszowanym żywym człowiekiem. Przy okazji wszczętego śledztwa Matylda poznaje bardzo interesującego komisarza, który mi osobiście przypominał nieco Marcusa z Lucyfera ;) W międzyczasie do Sarniego Dworu przybywa Wredna - koleżanka Matyldy, Władka i byłego już narzeczonego Matyldy - Seweryna. Sprawy przybierają niepokojący obrót, pojawiają się kolejne trupy, a przyczyny nagłej wizyty Wrednej pozostają tajemnicą. Dalej opisywać fabuły już nie mogę :D
No i skąd przyszło moje rozczarowanie, zapytacie. Ano stąd, że zwyczajnie już w 1/3 byłam przytłoczona ilością zaserwowanych mi informacji. Zwyczajnie za dużo się tutaj działo, przez co zgubiłam w pewnym momencie istotę historii. Dywagacje, dywagacje od dywagacji, rozległe konwersacje... Część z tego była zupełnie niepotrzebna i po prostu zmęczyłam się lekturą. I nawet ciekawie wykreowane postaci oraz świetny humor, z jaką napisana jest ta książka, zostały przytłoczone przez zalew informacji. Myśląc o "Kryminalnych przypadkach Matyldy" nie będę pamiętała fabuły, lecz chaos, jaki wytworzył się w mojej głowie po skończonej lekturze.
Jak zaznaczyłam wyżej - doceniam w tej książce kreacje bohaterów oraz humor. Wszystkie postaci są charakterystyczne, być może troszkę przerysowane, jednak takimi prawami rządzą się komedie kryminalne i ja to przyjmuję jako normalną rzecz ;) Najbardziej polubiłam komisarza (może przez wykreowanie go w mojej wyobraźni na podobieństwo Marcusa z Lucifera - aktor to Tom Welling, sprawdźcie sobie ;)), a główna bohaterka w przeważającej mierze mnie irytowała swoim irracjonalnym zachowaniem, no ale bez niego nie byłoby tej historii. Autorka ma świetny styl pisania, okraszony dużym poczuciem humoru (lecz nie jest to humor sytuacyjny, lecz słowny), przez co książkę czyta się szybko, lecz przez nadmiar informacji często można się złapać na tym, że nie wiadomo, o czym się aktualnie czyta i trzeba wrócić wzrokiem kilka linijek/akapitów wcześniej.
Sam pomysł na fabułę uważam za udany - wyszedłby z tego niezły film. Czarne charaktery są tam, gdzie zawsze, a rozwiązanie zagadki tuż pod nosem - czytelnik nie dostaje w brzuch zwrotem akcji, bo czegoś się nie spodziewał, a rozwiązanie jest z tyłka. Nie, tutaj na szczęście wszystko jest logiczne, za co ogromny plus dla autorki.
Jak widzicie - "Kryminalne przypadki Matyldy"w ogólnym rozrachunku wypadły u mnie przeciętnie, ale wiecie, z jakiego powodu. Być może to, co mi przeszkadzało w czerpaniu przyjemności z lektur,y Was w ogóle nie obejdzie ;) Jestem zdania, że warto samemu wyrobić sobie opinię i nie warto wierzyć w to, co piszą w Internetach :D
Czytaliście? Podzielcie się swoimi wrażeniami ;)
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Na ten moment odpuszczam. 😊
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przekonasz się na własnej skórze, czy warto było dać jej szansę ;)
UsuńChyba dałabym szansę, nie mam za dużego doświadczenia w czytaniu komedii kryminalnych ale może by mi się spodobało.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nagromadzenie informacji w tej książce było zbędne, ale możliwe, że Ty nie miałabyś takich odczuć ;)
UsuńKomedie kryminalne jeszcze przede mną, ale sama nie wiem, czy chcę czytać tę książkę
OdpowiedzUsuńJeśli komedie kryminalne, to zacznij od Alka Rogozińskiego ;)
UsuńNowe nazwisko. Ale zapowiada się interesująco. muszę zamówić :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy tylko ja odbieram tę książkę jako chaos informacyjny, także czytaj - porównamy opinie ;)
UsuńPóki co chyba raczej podziękuję, ale może kiedyś się przekonam :)
OdpowiedzUsuń