Dziedzictwo - Ann Patchett
Tytuł: Dziedzictwo
Tytuł oryginalny: Commonwealth
Autor: Ann Patchett
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data premiery: 14 czerwca 2017 r.
Moja ocena: 5/10 (przeciętna)
W połowie lektury "Dziedzictwa" Ann Patchett powiedziałam do męża - "Nie umiem czytać tej książki. Ona jest dziwna".
Ale dlaczego?
Przecież opis jest tak zachęcający!
Chrzciny, znajomy z pracy, pocałunek, butelka ginu i Bóg raczy wiedzieć, ile pomarańczy. Tyle wystarczy, by dwie rodziny trafił szlag.
A mnie trafiał szlag podczas czytania.
Fabuła została tak pogmatwana, że nawet nie jestem w stanie napisać Wam, czego dotyczyła ta książka. Jedno jest pewne - zaczyna się od chrzcin, na których zjawia się Bert Cousin, którego de facto nikt nie zapraszał i którego de facto nikt nie zna. Jego obecność zmienia życie dwóch rodzin o 180 stopni. "Dziedzictwo" jest swego rodzaju przeglądem życia poszczególnych członków tych rodzin i jako taka typowa saga byłaby super, gdyby nie nagłe przeskoki w czasie, które nie są w żaden sposób zasygnalizowane i czytelnik dopiero czasem po wielu przeczytanych zdaniach zdaje sobie sprawę, że znalazł się w innym przedziale czasowym. To jedno. Dwa - mnogość postaci. Ja nawet nie próbowałam zapamiętać kto jest czyim dzieckiem, kto był czyim małżonkiem, kto z kim i kiedy. Tego się po prostu nie da spamiętać - jeden wielki galimatias. Trzy - superhiperekstra szczegółowe rozpisywanie się na każdy możliwy szczegół, które w pewnym momencie było po prostu męczące.
Z pozytywnych aspektów tej książki - bardzo podoba mi się jej przesłanie. Kim byśmy byli, gdyby nie pewne wydarzenia z przeszłości? Gdyby nie decyzje, które podjęły kiedyś najbliższe nam osoby? Gdyby nie nasze własne decyzje, a czasem poddanie się prądowi? Autorka pokazuje, że wszystko ma swoje konsekwencje. Dosłownie wszystko.
I to jest nasze dziedzictwo. Dziedzictwo, które często jest od nas zupełnie niezależne.
Nie umiem Wam napisać nic więcej na temat tej książki, no choćbym nawet bardzo chciała. W ogólnym rozrachunku jest dla mnie nijaka i z pewnością szybko o niej zapomnę. Męczyłam się z lekturą ponad tydzień i dochodzę do wniosku, że twórczość Ann Patchett nie jest po prostu dla mnie. Przynajmniej przekonałam się o tym na własnej skórze ;)
Znacie twórczość Ann Patchett? Może jestem w ogromnym błędzie i po prostu trafiłam na najsłabszą książkę tej autorki? Napiszcie w komentarzach, co sądzicie o "Dziedzictwie" i innych pozycjach autorki!
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.
Nie znam twórczości Ann Patchett. I póki co nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńChyba zbyt wiele nie tracisz...
UsuńA ja jestem ciekawa tej książki, bo lubię niebanalne historie rodzinne. Aczkolwiek biorę pod uwagę, że przeskoki czasowe będą mi przeszkadzały.
OdpowiedzUsuńW takim razie istnieje duże prawdopodobieństwo, że ta historia przypadnie Ci do gustu ;)
Usuńpo opisie spodziewałam się zupełnie czego innego, ale to co dostałam doskonale na mnie podziałało, ja jestem fanką Dziedzictwa.
OdpowiedzUsuńZapraszam na moją recenzję http://mamopoczytajsobie.blogspot.com/2017/07/dziedzictwo.html
Bardzo mnie to cieszy! Ja się rozczarowałam...
Usuń