wtorek, 9 maja 2017

[BOOK TOUR] Dziewczyna, która przepadła - Katarzyna Misiołek

Dziewczyna, która przepadła - Katarzyna Misiołek


Tytuł: Dziewczyna, która przepadła
Autor: Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Data premiery: 26 października 2016 r,

Moja ocena: 9/10 (wybitna)

Po książkę autorstwa Katarzyny Misiołek "Dziewczyna, która przepadła" sięgnęłam dzięki Dorocie z bloga Przeczytanki (klik), która zorganizowała book tour z tą właśnie pozycją. Opis książki mnie tak zahipnotyzował, że po prostu musiałam ją przeczytać, a recenzja Doroty tylko mnie utwierdziła w moim postanowieniu. Jestem po lekturze i właściwie mogłabym napisać tylko jedno - WOW.

Nie słyszałam wcześniej o Katarzynie Misiołek i nie czytałam żadnej z jej książek, dlatego trochę się wystraszyłam, jak zobaczyłam na tylnej okładce informację, że "Dziewczyna, która przepadła" jest kontynuacją "Ostatniego dnia roku". Poczytałam jednak co nieco na temat obu pozycji i okazało się, że książka, którą miałam w ręku, pisana jest z innej perspektywy, niż jej "prequel". Odetchnęłam z ulgą i zasiadłam do lektury.

"Dziewczyna, która przepadła" opowiada historię Moniki, prowadzącej pozornie szczęśliwe życie u boku swojego męża - Jakuba, która cóż... Znalazła się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Dlaczego akurat ona, dlaczego tam i dlaczego wtedy? Na to składa się właśnie pozorność jej szczęścia. Jej próba empatii i pomocy kończy się dla Moniki tragicznie - zostaje porwana. Ta chwila przesądza o całym jej przyszłym życiu - od tego momentu jest zdana na łaskę swojego porywacza, który ma co najmniej nierówno pod sufitem... Pozostaje w zamknięciu i odosobnieniu przez ponad osiem lat.

Osiem lat.

Osiem lat tortur. Fizycznych i psychicznych. Powracającej nadziei, prób pogodzenia się ze swoim losem, przemyśleń odnośnie do własnych działań i przeszłości, poczucia straty i beznadziei... Dopiero właściwie przypadek i dziwne zrządzenie losu sprawiają, że Monika zyskuje szansę na powrót do normalności. Bo Monika nie wraca już do świata, z którego została brutalnie wyrwana osiem lat temu...

Postać głównej bohaterki, wydarzenia przedstawione w książce i portret Józefa - psychopaty zostały przez autorkę wykreowane w tak rzeczywisty sposób, że chyba nie chcę wiedzieć, co było dla niej inspiracją. Całą historię poznajemy z perspektywy głównej bohaterki - jesteśmy w jej głowie, słyszymy jej myśli, poznajemy jej historię, marzenia i pragnienia. Monika jest postacią tak rzeczywistą i wiarygodną, że mogłaby być naszą siostrą, koleżanką z pracy, czy sąsiadką. Pomimo wad, kibicujemy jej i razem z nią chcemy uciec z domu, w którym jest przetrzymywana przez Józefa. 

A Józef... Autorko... Jak to się stało, że wykreowałaś jego postać tak, że odniosłam wrażenie, że tylko osoba o psychopatycznych skłonnościach byłaby w stanie w tak prawdziwy sposób przedstawić tego typu bohatera? Ogromny ukłon w stronę tak wielkiego talentu. Uwierzyłam we wszystko. Historia psychopatycznego porywacza została skonstruowana w tak spójny i rzetelny sposób, że nie sposób jest dopatrzeć się jakichkolwiek nieścisłości, groteski czy wyolbrzymienia. Katarzyna Misiołek nie dość, że kreuje bohaterów z krwi i kości, to jeszcze pisze w taki sposób, że po prostu nie można oderwać się od lektury.Wydawać by się mogło, że opis przeżyć porwanej kobiety, próbującej odnaleźć się w nowej rzeczywistości po uwolnieniu, będzie być może melodramatyczna, przez co nieco łzawa i nuda, ale w przypadku "Dziewczyny, która przepadła" nic bardziej mylnego. Książka wciąga od pierwszych stron i nie wypuszcza ze swoich objęć do ostatniej przewróconej kartki.

Jestem zachwycona książką i sposobem pisania Katarzyny Misiołek. Z pewnością wrócę do jej twórczości nie raz i jestem pewna, że z gwarancją dobrze spędzonego czasu. "Dziewczynę, która przepadła" można spokojnie przeczytać bez znajomości "Ostatniego dnia roku", gdyby ktoś miał wątpliwości ;) Podejrzewam, że między książkami jest mnóstwo powiązań, których nie mogłam wyłapać bez znajomości "Ostatniego dnia roku", jednak nie przeszkadzało mi to w najmniejszym stopniu w odbiorze "Dziewczyny, która przepadła".

Wiecie, co jest najgorsze? Że to, co spotkało Monikę, może spotkać każdego z nas. Józef nie stosował żadnego klucza w procesie wyboru swojej ofiary - wygrał zwykły przypadek, chwila, rzucone od niechcenia spojrzenie. A takie historie niestety zdarzają się nie tylko w wykreowanej fikcji literackiej...

Znacie twórczość Katarzyny Misiołek? Co sądzicie o "Dziewczynie, która przepadła"? Jeśli jeszcze nie znacie tej pozycji to mam nadzieję, że zachęciłam Was do sięgnięcia po nią ;)



Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam, bo polskie.


8 komentarzy:

  1. Ja nie znam jeszcze tej autorki, ale mam już jedną jej książkę na półce i z wielką chęcią po nią sięgnę. Myślę, że styl autorki mógłby mi przypaść do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz, bo styl pisania autorki jest naprawdę genialny :)

      Usuń
  2. Hmm , dziękuje Ci. Ja myślałam ze to zwykle romansidlo jak przystało na polskie autorki a tu proszę , zapowiada sie dość ciekawa historia ;) blog będę obserwować i czekać na kolejne zaskoczenie. Zapraszam rownież do mnie
    Pozdrawiam

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ proszę! Ja również uwielbiam takie zaskoczenia.

      Usuń
  3. Ta przygoda czytelnicza jeszcze przede mną, chętnie skuszę się na tak wciągające zaczytanie. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  4. Book tour to świetna inicjatywa. :) Chociaż książka zupełnie mi nie pasuje ze względu na tematykę, cieszę się, że Ty spędziłaś z nią miło czas. :) Dobre książki polskich autorów zawsze cieszą podwójnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero niedawno zaczęłam odkrywać uroki book tour'ów i już w tym roku mam za sobą chyba 4? 5? Fantastyczna sprawa ;)
      I w pełni się zgadzam, że dobre książki polskich autorów cieszą podwójnie, ba! Uważam, że polska literatura pozostaje niedoceniana...

      Usuń