Dziewczyna, która przepadła - Katarzyna Misiołek
Tytuł: Dziewczyna, która przepadła
Autor: Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Data premiery: 26 października 2016 r,
Moja ocena: 9/10 (wybitna)
Po książkę autorstwa Katarzyny Misiołek "Dziewczyna, która przepadła" sięgnęłam dzięki Dorocie z bloga Przeczytanki (klik), która zorganizowała book tour z tą właśnie pozycją. Opis książki mnie tak zahipnotyzował, że po prostu musiałam ją przeczytać, a recenzja Doroty tylko mnie utwierdziła w moim postanowieniu. Jestem po lekturze i właściwie mogłabym napisać tylko jedno - WOW.
Nie słyszałam wcześniej o Katarzynie Misiołek i nie czytałam żadnej z jej książek, dlatego trochę się wystraszyłam, jak zobaczyłam na tylnej okładce informację, że "Dziewczyna, która przepadła" jest kontynuacją "Ostatniego dnia roku". Poczytałam jednak co nieco na temat obu pozycji i okazało się, że książka, którą miałam w ręku, pisana jest z innej perspektywy, niż jej "prequel". Odetchnęłam z ulgą i zasiadłam do lektury.
"Dziewczyna, która przepadła" opowiada historię Moniki, prowadzącej pozornie szczęśliwe życie u boku swojego męża - Jakuba, która cóż... Znalazła się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Dlaczego akurat ona, dlaczego tam i dlaczego wtedy? Na to składa się właśnie pozorność jej szczęścia. Jej próba empatii i pomocy kończy się dla Moniki tragicznie - zostaje porwana. Ta chwila przesądza o całym jej przyszłym życiu - od tego momentu jest zdana na łaskę swojego porywacza, który ma co najmniej nierówno pod sufitem... Pozostaje w zamknięciu i odosobnieniu przez ponad osiem lat.
Osiem lat.
Osiem lat tortur. Fizycznych i psychicznych. Powracającej nadziei, prób pogodzenia się ze swoim losem, przemyśleń odnośnie do własnych działań i przeszłości, poczucia straty i beznadziei... Dopiero właściwie przypadek i dziwne zrządzenie losu sprawiają, że Monika zyskuje szansę na powrót do normalności. Bo Monika nie wraca już do świata, z którego została brutalnie wyrwana osiem lat temu...
Postać głównej bohaterki, wydarzenia przedstawione w książce i portret Józefa - psychopaty zostały przez autorkę wykreowane w tak rzeczywisty sposób, że chyba nie chcę wiedzieć, co było dla niej inspiracją. Całą historię poznajemy z perspektywy głównej bohaterki - jesteśmy w jej głowie, słyszymy jej myśli, poznajemy jej historię, marzenia i pragnienia. Monika jest postacią tak rzeczywistą i wiarygodną, że mogłaby być naszą siostrą, koleżanką z pracy, czy sąsiadką. Pomimo wad, kibicujemy jej i razem z nią chcemy uciec z domu, w którym jest przetrzymywana przez Józefa.
A Józef... Autorko... Jak to się stało, że wykreowałaś jego postać tak, że odniosłam wrażenie, że tylko osoba o psychopatycznych skłonnościach byłaby w stanie w tak prawdziwy sposób przedstawić tego typu bohatera? Ogromny ukłon w stronę tak wielkiego talentu. Uwierzyłam we wszystko. Historia psychopatycznego porywacza została skonstruowana w tak spójny i rzetelny sposób, że nie sposób jest dopatrzeć się jakichkolwiek nieścisłości, groteski czy wyolbrzymienia. Katarzyna Misiołek nie dość, że kreuje bohaterów z krwi i kości, to jeszcze pisze w taki sposób, że po prostu nie można oderwać się od lektury.Wydawać by się mogło, że opis przeżyć porwanej kobiety, próbującej odnaleźć się w nowej rzeczywistości po uwolnieniu, będzie być może melodramatyczna, przez co nieco łzawa i nuda, ale w przypadku "Dziewczyny, która przepadła" nic bardziej mylnego. Książka wciąga od pierwszych stron i nie wypuszcza ze swoich objęć do ostatniej przewróconej kartki.
Jestem zachwycona książką i sposobem pisania Katarzyny Misiołek. Z pewnością wrócę do jej twórczości nie raz i jestem pewna, że z gwarancją dobrze spędzonego czasu. "Dziewczynę, która przepadła" można spokojnie przeczytać bez znajomości "Ostatniego dnia roku", gdyby ktoś miał wątpliwości ;) Podejrzewam, że między książkami jest mnóstwo powiązań, których nie mogłam wyłapać bez znajomości "Ostatniego dnia roku", jednak nie przeszkadzało mi to w najmniejszym stopniu w odbiorze "Dziewczyny, która przepadła".
Wiecie, co jest najgorsze? Że to, co spotkało Monikę, może spotkać każdego z nas. Józef nie stosował żadnego klucza w procesie wyboru swojej ofiary - wygrał zwykły przypadek, chwila, rzucone od niechcenia spojrzenie. A takie historie niestety zdarzają się nie tylko w wykreowanej fikcji literackiej...
Znacie twórczość Katarzyny Misiołek? Co sądzicie o "Dziewczynie, która przepadła"? Jeśli jeszcze nie znacie tej pozycji to mam nadzieję, że zachęciłam Was do sięgnięcia po nią ;)
Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam, bo polskie.
Ja nie znam jeszcze tej autorki, ale mam już jedną jej książkę na półce i z wielką chęcią po nią sięgnę. Myślę, że styl autorki mógłby mi przypaść do gustu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz, bo styl pisania autorki jest naprawdę genialny :)
UsuńHmm , dziękuje Ci. Ja myślałam ze to zwykle romansidlo jak przystało na polskie autorki a tu proszę , zapowiada sie dość ciekawa historia ;) blog będę obserwować i czekać na kolejne zaskoczenie. Zapraszam rownież do mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie
Ależ proszę! Ja również uwielbiam takie zaskoczenia.
UsuńTa przygoda czytelnicza jeszcze przede mną, chętnie skuszę się na tak wciągające zaczytanie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Bardzo się cieszę ;)
UsuńBook tour to świetna inicjatywa. :) Chociaż książka zupełnie mi nie pasuje ze względu na tematykę, cieszę się, że Ty spędziłaś z nią miło czas. :) Dobre książki polskich autorów zawsze cieszą podwójnie!
OdpowiedzUsuńJa dopiero niedawno zaczęłam odkrywać uroki book tour'ów i już w tym roku mam za sobą chyba 4? 5? Fantastyczna sprawa ;)
UsuńI w pełni się zgadzam, że dobre książki polskich autorów cieszą podwójnie, ba! Uważam, że polska literatura pozostaje niedoceniana...