Harry Potter i przeklęte dziecko - J.K. Rowling i inni
Tytuł: Harry Potter i przeklęte dziecko
Tytuł oryginalny: Harry Potter and the Cursed Child
Autor: J.K. Rowling, Jack Thorne i inni
Wydawnictwo: Media Rodzina
Seria: Harry Potter, tom 8
Data premiery: 22 października 2016 r.
Moja ocena: 6/10 (dobra)
Wszyscy słyszeli o kontrowersyjnym ósmym tomie kultowej już serii o młodym czarodzieju - jedni go kochają, inni nienawidzą. Cóż, na sam początek wiedzcie, że ja jestem w tym pierwszym obozie i Harry'ego Pottera kocham miłością głęboką - przede wszystkim książki, a zaraz potem ich ekranizacje (które mogłabym ciągle oglądać, a tvn sprawia mi co pół roku niesamowitą przyjemność, emitując wszystkie części :)). Oficjalne przedstawienie mamy więc za sobą, zarysu historii przedstawiać nie trzeba, czas przejść do rzeczy...
Najwięcej kontrowersji wobec wydania ósmego tomu wzbudził fakt, iż jest on w formie scenariusza sztuki teatralnej, napisanej przez Jacka Thorne'a na podstawie historii wykreowanej przez J.K. Rowling. Z dużą obawą podeszłam do lektury tak wydanej książki i przyznać muszę, że ta forma bardzo przypadła mi do gustu! Niesamowite było to, że czytając kwestie poszczególnych postaci, mogłam w dowolny, wybrany przeze mnie sposób modulować ich głosy (tak dobrze mi znane z ekranizacji) - niemalże słyszałam je w głowie. Opisom do poszczególnych scen również towarzyszyła mi melodia charakterystyczna dla universum Harry'ego Pottera (a pominę już zupełnie, że mam tę melodię na dźwięk smsa...), co tylko uprzyjemniało lekturę :) Forma scenariusza sprawia również, że pozycję czyta się szybko, naprawdę szybko, co dla niektórych może być jej atutem, a dla innych wadą.
Odnośnie do samej fabuły - sam jej zarys jest do bólu przewidywalny, choć tytuł można interpretować w dwojaki, a nawet trojaki sposób, biorąc pod uwagę fakt, że wydarzenia koncentrują się wokół syna Harry'ego - Albusa. Jest on jedną z niewielu nowych postaci w świecie znanym nam dotychczas z książek J.K. Rowling - drugim głównym nieznanym nam bohaterem jest Scorpius Malfoy. Nie potrafię się jednoznacznie określić co do moich odczuć względem Albusa i Scorpiusa - J.K. Rowling wykreowała dotychczas wiele doskonałych postaci, charakterystycznych na swój sposób, a wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że kreacja głównych bohaterów "Harry'ego Pottera i przeklętego dziecka" jest tylko mieszanką znanych nam charakterów, bez choćby cienia polotu czy oryginalności.
"Poziom trudności" zadania "do wykonania" (nie wiem, jak inaczej to nazwać, ale mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi) w porównaniu do wcześniejszych siedmiu tomów jest wręcz banalny. Może inaczej - nie odczuwałam strachu o życie głównych bohaterów, jak to było podczas lektury wcześniejszych tomów. Tak jakby cała historia była napisana po łebkach, pewne wątki zostały potraktowane po macoszemu, co wręcz sprzeciwia się temu, do czego przyzwyczaiła nas J.K. Rowling, która stworzyła niesamowicie spójny świat. No ale trzeba pamiętać, że scenariusz nie został przez nią napisany, więc zapewne to tutaj jest pies pogrzebany. Gdyby powstała zwykła książka, prawdopodobnie rzecz miałaby się inaczej, a tak po prostu czegoś zabrakło.
Wydanie ósmego tomu musiało się wiązać z powrotem do naszych ulubionych bohaterów - Harry'ego, Hermiony i Rona. Super jest wiedzieć, co się u nich działo przez ostatnie lata, jak sobie poradzili po bitwie o Hogwart i przede wszystkim - jak teraz wygląda ich świat. Są również powroty do przeszłości, znanej nam z "Harry'ego Pottera i Czary Ognia", jak również poznawanej wraz z lekturą każdego kolejnego tomu, a dotyczącej początków życia Harry'ego.
Podsumowując - jestem przekonana, że większość fanów Harry'ego Pottera mogło poczuć zawód, czytając ósmy tom ich ulubionej serii, ze wskazanych przeze mnie powyżej względów. Ja jednak nie skreśliłam tej pozycji i cieszę się, że stoi na półce obok pozostałych tomów serii. Być może dla niektórych historia została dopowiedziana na siłę i nie mogę się z tym w sumie nie zgodzić, jednak mleko się rozlało i książka została wydana. Teraz pewnie pozostaje nam czekać na ekranizację :)
Jak oceniacie kontynuację losów opisywanych przez J.K. Rowling w serii o Harrym Potterze? Co się Wam podobało, a co nie? Proszę o Wasze opinie!
hej! Zgadzam się z Twoim zdaniem - jedyne o czym nie możemy zapominać, że to nie nasza Rowling napisała 8 część. Może dlatego tak wiele w niej banału. Dla mnie książka przyjemna na jeden wieczór ale od pozostałych tomów znacząco odstaje.
OdpowiedzUsuń"Odstaje" - słowo klucz chyba :)
UsuńNo właśnie... Ja nie traktowałam nigdy "Przeklętego Dziecka" jako ósmego tomu serii. Dla mnie to od początku był po prostu dodatek, który występował na równi z "Fantastycznymi zwierzętami" lub "Baśniami" i po prostu spędziłam przy tej lekturze miło czas. Nie oczekiwałam zbyt wiele, więc się nie zawiodłam. :)
OdpowiedzUsuńMoże większość fanów powinna w taki sposób podejść do lektury, wówczas nie czuliby rozczarowania...
UsuńUwielbiam Pottera, ale te pozycje odpuściłam. Nie lubię odgrzewanych kotletów i odcinania kuponów od innych sukcesów. No i boje się, że zepsuje mi całość. :)
OdpowiedzUsuńJa bym sobie chyba nie mogła odpuścić... :)
UsuńJa akurat lubię czytać dramaty, więc forma tekstu mi raczej nie przeszkadzała. Przeszkadzała mi natomiast długość scen (które są moim zdaniem zdecydowanie nie za krótkie), skakanie w czasie i przestrzeni. Szkoda też, że tym razem to nie Harry był w centrum wydarzeń. Niemniej uważam, że fajnie było powrócić do świata Harry'ego Pottera, który wielu z nas tak bardzo kocha :) Też pisałam o tej książce u siebie, możesz zajrzeć!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że te przeskoki w czasie mogły być przeszkadzające, wręcz irytujące czasami - nie wiedziało się, gdzie aktualnie toczy się dana scena. Na pewno zajrzę :)
UsuńJa nie mam wielkich oczekiwań wzglęem tej ksiażki, jednak jakoś specjalnie nie mam zamiaru sięgać po tę historię. Może jako szum w koło niej ucichnie to się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńBrak oczekiwań jest chyba najlepsze, może się miło zaskoczysz :)
UsuńDla mnie ten "ósmy" tom jest... mocno przeciętny. Ale przez sentyment czytanie było przyjemnością, bo powrót do Hogwartu zawsze taki jest :)
OdpowiedzUsuńA ważne, żeby lektura była przyjemna, o :)
UsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń