Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie - Jessica Knoll
Tytuł: Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie
Tytuł oryginalny: Luckiest Girl Alive
Autor: Jessica Knoll
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data premiery w Polsce: 30 marca 2016 r.
Data premiery w Polsce: 30 marca 2016 r.
Moja ocena: 6/10 (dobra)
To przeszłość definiuje to, kim będziemy w przyszłości.
Ani jest kobietą sukcesu - poświęciła wiele wysiłku, aby znaleźć się w miejscu, w którym ją poznajemy.
Spędziłam kilka przyjemnych lat, żeby znaleźć się w miejscu,, w którym teraz jestem - narzeczony ze świata finansjery, przejście na "ty" z hostessą w Locanda Verde, najnowszy model torebki Chloe, zawieszony na nadgarstku (co prawda nie jest to Celine, ale lepsze to, niż paradowanie z monstrualnej wielkości torbą od Louisa Vuittona, jakby to był jakiś ósmy cud świata). Mnóstwo czasu, żeby opanować do perfekcji swoje rzemiosło.Główna bohaterka właśnie planuje swój ślub z Lukiem. A w międzyczasie przygotowuje się do filmu dokumentalnego, jaki ma powstać na temat wydarzeń, do jakich doszło w jej szkole 14 lat temu. Wydarzeń, o jakich Luke nie chce z nią rozmawiać. Ani wykreowała pewną rzeczywistość - zachowuje się tak, jak od niej się oczekuje, żeby się zachowywała, ubiera się stosownie do okazji, swoje wypowiedzi dostosowuje do swojego rozmówcy. I tą rzeczywistość opanowała do perfekcji. Po to, aby udowodnić wszystkim dookoła, że już nie jest tą dziewczyną, która brała udział w wydarzeniach sprzed 14-tu lat, że potrafiła tyle osiągnąć.
Była dopiero siedemnasta, kiedy przeszliśmy na drugą stronę Third Avenue i znaleźliśmyy restaurację z nakrytymi i wolnymi stolikami. Ci zabawni nowojorczycy nadal jedli brunch. Byłam jedną z nich.
No właśnie. 14 lat temu. Wokół tej zagadki toczy się cała akcja. Przez pierwszą połowę książki czytelnik ciągle zadaje sobie pytanie - co tak strasznego wydarzyło się 14 lat temu, że zmieniło życie naszej głównej bohaterki? Że aż jakaś stacja telewizyjna chce nakręcić na ten temat film dokumentalny? (To jest TA FaNelli?) Ta ciekawość napędza czytającego - pozwala poniekąd przebrnąć przez tę część, oswoić się ze specyficznym stylem pisania autorki. Bardzo rozbudowane zdania oraz dywagacje na pół strony/stronę to z pewnością jej znaki rozpoznawcze, co początkowo nieco mnie irytowało, bo nie pozwalało skupić się na głównym wątku powieści. Później przestało mi to przeszkadzać, może dlatego, że mocno wciągnęłam się w wir wydarzeń, które ukształtowały naszą główną bohaterkę.
Wraz z każdą przewróconą kartką coraz lepiej poznajemy Ani - a co ważniejsze - jej przeszłość. Kiedy już myślimy, że - ha! A więc o to chodziło! - to cóż, jesteśmy w błędzie. Okazuje się, że ludzka psychika to naprawdę skomplikowana materia. I nie wystarczy tylko powiedzieć - jakoś to będzie, jakoś to wszystko się ułoży. Niestety, ale wiele czynników kształtuje to, kim jesteśmy - czynników, na które sami nie mamy wpływu. A my musimy się im poddać, bo cóż - nie mamy innego wyjścia.
Tak samo było z Ani. I z wszystkimi uczniami, którzy chodzili do TEJ szkoły i brali w TYM udział. Czasami można coś powiedzieć/napisać/zrobić niefortunnie - zupełnie niewinnie - czym wywoła się później lawinę zdarzeń, do których wcale nie chcieliśmy dopuścić. A czasami umiemy coś przewidzieć i niestety - godzimy się na taką ewentualność, mimo że wiemy, jakie będą konsekwencje.
Myślę, że Ani wiele się od życia nauczyła. I wcale nie musiała przejść przez to, przez co przeszła, ale skoro tak się już stało, Ani chciała nauczyć się na swoich błędach. I zrobiła to najlepiej, jak umiała i trzeba przyznać, że przez pewien czas to funkcjonowało - dopóki nie przyszło jej się znowu zmierzyć z wydarzeniami sprzed 14-tu lat.
Jessica Knoll wykreowała bardzo ciekawych bohaterów - bardzo wyrazistych, różnych, charakterystycznych - ukazując wiele osobowości, które możemy spotkać wokół nas. Porusza również ważny aspekt naszej potrzeby akceptacji przez ludzi nas otaczających oraz to, że sami postrzegamy siebie tak, jak inni nas postrzegają. "Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" to studium ludzkiej psychiki, dość zaawansowane, moi zdaniem, ukazujące jej wielopłaszczyznowość. Sama "tajemnica" może wzbudzić w czytelniku zdumienie, jednak chyba to nie jest to, czego oczekiwałam. A spodziewałam się czegoś naprawdę mrożącego krew w żyłach. Choć z drugiej strony wiecie co? To jednak jest straszne - że człowiek jest do czegoś takiego zdolny.
Z pewnością jest to udany debiut i niewątpliwie sięgnę po kolejne książki autorki. Jednak w ogólnym odbiorze nie mogę powiedzieć, aby rzuciła mnie na kolana - mam lekko mieszane odczucia wobec tej pozycji (pewnie z uwagi na ten cały szum wokół niej spodziewałam się czegoś pokroju Cormorana Strike'a). Uważam jednak, że warto ją przeczytać i cieszę się, że zasili szeregi mojej biblioteczki.
Strasznie przypomina mi to film, który kiedyś oglądałam. Nie jest to mój gatunek, jednak może kiedyś się skuszę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Jessie
http://lifting-pages.blogspot.com
Być może obejrzysz kiedyś film na podstawie tej konkretnej książki, podobno trwają prace nad ekranizacją :)
UsuńKsiążka ciekawa, aczkolwiek to totalnie nie mój gust. :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjewojtka.blogspot.com/
Szkoda, bo naprawdę warta jest polecenia :)
Usuń