"Onyks" - Jennifer L. Armentrout
źródło |
Tytuł oryginalny: Onyx
Autor: Jennifer L. Armentrout
Cykl: Lux, tom II
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 17 września 2014 r.
Moja ocena: doba (6/10)
Opis:
Departament Obrony przysłał swoich ludzi. Jeśli tylko dowiedzą się co potrafi Daemon i że jesteśmy połączeni, już jest po mnie. Podobnie jak i po nim. I jeszcze jest ten nowy chłopak w szkole, który ma własną tajemnicę. Wie co mi się przydarzyło i może pomóc, ale żeby to zrobić muszę okłamać Daemona i trzymać się od niego z daleka. Tak jakby to było w ogóle możliwe.
Ale wtedy wszystko się zmienia...
Widziałam kogoś kto nie powinien żyć. I muszę o tym powiedzieć Daemonowi, nawet jeśli wiem, że nie zaprzestanie poszukiwań, dopóki nie dotrze do prawdy. Co stało się z jego bratem? Kto go zdradził? I czego chce Departament Obrony od nich i ode mnie?
Nikt nie jest tym na kogo wygląda. I nie każdy wyjdzie żywy z pajęczyny kłamstw...
Moja opinia:
Po przeczytaniu drugiej części serii "Lux" nie jestem przekonana, czy tą historię można zakwalifikować do tych, które mają głębszy sens, traktują o miłości ponad wszystko itp. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie można. Ale? No właśnie, jest ale...
Daemon robi wszystko, żeby osiągnąć swój cel - a jest nim Katy. Jednak czy to jest prawdziwe uczucie, czy efekt uboczny więzi, jaka ich łączy, odkąd Daemon uleczył swoją sąsiadkę? Na to pytanie Wam nie odpowiem, ale wiem jedno - ta dwójka nic nie traci na swoim charakterze w drugiej części. Dalej są zadziorni, zbuntowani względem siebie, a przyciąganie między nimi jest tak silne, że wręcz niewyobrażalne. Z kilku opinii wyczytałam, że Katy może się wydawać nieco denerwująca tym swoim ciągłym niezdecydowaniem się. Na szczęście ja tego zupełnie nie odczułam, pałam do niej taką samą sympatią, co wcześniej. Za to Daemona lubię coraz bardziej - ten chłopak naprawdę ma coś w sobie. Za jego kreację autorka powinna otrzymać ode mnie gorące brawa.
Co do samej fabuły - przy okazji recenzji pierwszej części pisałam, że nie odczuwałam w Arum prawdziwych wrogów. No cóż, teraz już wiem czemu. To nie Arum są realnym zagrożeniem, lecz ludzie, którzy pierwotnie mieli za zadanie chronić Luxen...
Akcja poprowadzona jest ciekawie - ani przez chwilę się nie nudziłam podczas lektury "Onyxa". Kilka zwrotów akcji jest nieprzewidywalnych, jednak książkę cechuje "typowość" tego gatunku. Pojawia się nowy bohater, który nieźle miesza w relacji Daemon-Katy. Pozostali utrzymują poziom z pierwszej części.
Odnośnie "ale" z początku mojej opinii - "Onyx" wydaje się być dość... płytką powieścią o miłości. Jednak nie można dać się zwieść pozorom. Uczucia w tej książce aż kipią i to nie tylko pomiędzy głównymi bohaterami. Luxen są społecznością, która naprawdę wiele by poświęciła, żeby chronić siebie nawzajem. Nawet, jeżeli można oczekiwać ostateczności...
Fani pierwszego tomu z pewnością nie będą zawiedzeni "Onyxem".
PS Jestem ciekawa, jakimi właściwościami wykaże się tytułowy kamień trzeciej części.
Cała seria już za mną. Miło ją wspomina. Tom 2 najbardziej romantyczny, akcja zaczyna się w trzecim :)
OdpowiedzUsuńMuszę zatem szybko czytać aktualną pozycję, albo porzucić ją na rzecz Opala :D
UsuńŚwietna recenzja! :) Kusisz nią kusisz :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas:
http://truskawkoweciastka.blogspot.com/2016/02/recenzja-ksiazki.html
Kuszę ;)
UsuńDziękuję za zaproszenie :)