Więzień Labiryntu - James Dashner
(seria "Więzień Labiryntu", tom I)
źródło: ja :) |
Tytuł: Więzień Labiryntu
Tytuł oryginalny: The Maze Runner
Autor: James Dashner
Cykl: Więzień Labiryntu, tom I
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania na świecie: 2009 r.
Data wydania w Polsce: 09.11.2011 r.
Ekranizacja: Więzień Labiryntu (The Maze Runner), reż. Wess Ball, obsada: Dylan O'Brien, Aml Ameen, Ki Hong Lee, Blake Cooper, Thomas Brodie-Sangster
Moja ocena: 9/10 (wybitna)
Drogi Czytelniku!
Przedstawiam Ci książkę wartą uwagi. Nie. Przedstawiam Ci książkę, którą musisz przeczytać. Tak tak - musisz. Nie lubisz książek dedykowanych młodzieży, dystopii tym bardziej? Ależ nic nie szkodzi! Przeczytaj choćby pierwsze dwadzieścia stron a gwarantuję Ci, że nie oderwiesz się od lektury.
Pierwsza część książki wywoła u Ciebie dezorientację - nowe słownictwo nieźle miesza w głowie (przynajmniej w moim przypadku tak było). Początek to oczywiście wprowadzenie do historii - poznasz nowe osoby (grupę kilkunastoletnich chłopców), sposób ich funkcjonowania (podział na podgrupy, obowiązki), cele i zasady. Dowiesz się kilku strasznych rzeczy. No tak, strasznych - przecież to dystopia! Chłopcy funkcjonują w tzw. Strefie, którą otaczają wysokie (do "samego nieba") mury, z kilkoma szczelinami, które na noc się zamykają. Czemu się zamykają, zapytasz? Żeby chronić chłopców przed obrzydliwymi stworzeniami, które mieszkają za murami - w Labiryncie. Ich jad zabija - jedynym ratunkiem jest Serum, które należy wstrzyknąć jak najszybciej po użądleniu. Co miesiąc następuje dostawa nowego chłopca (aha, chłopca), co tydzień przychodzi zaopatrzenie. I tutaj przychodzi moment, w którym wyrzucasz sobie, że tak późno sięgnąłeś po tę pozycję. Zaczniesz się zastanawiać, o co w tym wszystkim chodzi? Wygląda na to, że ktoś to wszystko kontroluje - tylko w jakim celu? No cóż, tego już nie zdradzę, gdyż musiałabym opowiedzieć Ci całą fabułę, a nie o to tutaj chodzi, prawda? A nie, w sumie mogę chyba coś zdradzić - chłopcy muszą znaleźć wyjście z Labiryntu.
Wydaje się być proste?
Przedstawiam Ci książkę wartą uwagi. Nie. Przedstawiam Ci książkę, którą musisz przeczytać. Tak tak - musisz. Nie lubisz książek dedykowanych młodzieży, dystopii tym bardziej? Ależ nic nie szkodzi! Przeczytaj choćby pierwsze dwadzieścia stron a gwarantuję Ci, że nie oderwiesz się od lektury.
Pierwsza część książki wywoła u Ciebie dezorientację - nowe słownictwo nieźle miesza w głowie (przynajmniej w moim przypadku tak było). Początek to oczywiście wprowadzenie do historii - poznasz nowe osoby (grupę kilkunastoletnich chłopców), sposób ich funkcjonowania (podział na podgrupy, obowiązki), cele i zasady. Dowiesz się kilku strasznych rzeczy. No tak, strasznych - przecież to dystopia! Chłopcy funkcjonują w tzw. Strefie, którą otaczają wysokie (do "samego nieba") mury, z kilkoma szczelinami, które na noc się zamykają. Czemu się zamykają, zapytasz? Żeby chronić chłopców przed obrzydliwymi stworzeniami, które mieszkają za murami - w Labiryncie. Ich jad zabija - jedynym ratunkiem jest Serum, które należy wstrzyknąć jak najszybciej po użądleniu. Co miesiąc następuje dostawa nowego chłopca (aha, chłopca), co tydzień przychodzi zaopatrzenie. I tutaj przychodzi moment, w którym wyrzucasz sobie, że tak późno sięgnąłeś po tę pozycję. Zaczniesz się zastanawiać, o co w tym wszystkim chodzi? Wygląda na to, że ktoś to wszystko kontroluje - tylko w jakim celu? No cóż, tego już nie zdradzę, gdyż musiałabym opowiedzieć Ci całą fabułę, a nie o to tutaj chodzi, prawda? A nie, w sumie mogę chyba coś zdradzić - chłopcy muszą znaleźć wyjście z Labiryntu.
Wydaje się być proste?
Aha, wydaje się.
"Więzień Labiryntu" jest świetnie skonstruowaną lekturą - postacie są wyraziste i inteligentne - wielokrotnie musiałam sobie przypominać, iż czytam o nastoletnich chłopcach! Co więcej - język, jakim napisana jest ta książka, jest genialny. Niesamowicie podobały mi się zamienniki przekleństw, jakimi posłużył się autor (tak nawiasem mówiąc, chętnie sprawdzę, jak brzmiało to w oryginale) - przez ten zabieg postacie stały się tak bardzo realne, tak bardzo autentyczne i emocjonalne - nie ugrzecznione czy wręcz wyidealizowane.Akcja płynie szybko i nie sposób jest się nudzić. Nie znajdzie się tutaj zbędnych opisów rzeczywistości i rozwodzenia się zbyt długo nad jednym wątkiem, by szybko "przelecieć" kolejny - wszystko stanowi jedną spójną całość. "Więzień Labiryntu" ukazuje wiele wartości, o których często się zapomina we współczesnym świecie (ale to chyba można powiedzieć o każdej dystopii).
Braterstwo. Odpowiedzialność. Odwaga.
A przetrwają tylko najlepsi.
PS Zaczęłam oglądać ekranizację. W połowie wyłączyłam, jak po raz enty dość istotnie została zmieniona fabuła. Tak, wiem, że ekranizacje rządzą się innymi prawami, ale nie, no po prostu nie.
Mi też ''Więzień labiryntu'' bardzo się spodobał, a tych słówek wymyślonych przez autora do dzisiaj czasami używam (żeby nikt się nie kapnął, że przeklinam :D)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Ichniejsze przekleństwa podbiły widzę nie tylko moje serce :)
UsuńKsiążkę mam w planie. Szukałam jej w promocjach świątecznych, ale nadal dość sporo kosztuje. Chyba będę musiała zapłacić drożej, inaczej nie doczekam się pozycji. Co do ekranizacji - jeszcze nie oglądałam :)
OdpowiedzUsuńW bibliotekach nigdzie nie ma tej książki?
UsuńOdnośnie ekranizacji - obejrzałam jeszcze zakończenie. I dalej mi się nie podoba...
Słyszało się już o tej książce nie raz. Czy się po nią sięgnie? Na dzień dzisiejszy nie wiem. Czas pokaże, czy skuszę się i przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się skusisz :)
Usuń