"Wołanie kukułki" - Robert Galbraith
źródło |
Tytuł: Wołanie kukułki
Tytuł oryginalny: The cuckoo's calling
Autor: Robert Galbraith
Cykl: Cormoran Strike, tom I
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania na świecie: 18.04.2013 r.
Data wydania w Polsce: 04.12.2013 r.
Moja ocena: bardzo dobra (7/10)
Oj długo się
naczekałam na tę pozycję w bibliotece. Jak już dorwałam ją w swoje ręce,
natychmiast zabrałam się za czytanie. Byłam bardzo ciekawa, co wyszło spod
pióra Roberta Galbraitha - zwłaszcza, że to pseudonim wszystkim znanej i
lubianej autorki rewelacyjnej serii dla młodzieży. Zastanawia mnie jednak pewna
kwestia - póki nie było wiadomo, kim jest autor "Wołania kukułki",
zachwycano się nią na lewo i prawo, a jak tylko wyszło na jaw, że to sama pani
Rowling stoi za napisaniem tej książki, zaczęły pojawiać się krytyczne głosy w
jej kierunku... Opinia publiczna jednak bardzo kapryśną jest.
Samej autorki nie trzeba nikomu przedstawiać - największą sławę przyniósł jej
cykl o nastoletnim czarodzieju. "Wołanie kukułki" to druga książka,
obok "Trafnego wyboru", która nie jest skierowana w swoim założeniu
do młodego czytelnika. Czy Robert Galbraith zaserwował nam coś nowego?
Niekoniecznie. Aczkolwiek “Wołanie kukułki” jest ciekawie skonstruowanym
kryminałem.
Główny bohater - Cormoran Strike - to piekielnie dobry detektyw, były żołnierz,
którego życie nieźle sponiewierało. Jako syn znanej gwiazdy rocka i
supergroupie nie miał lekko - jego dzieciństwo to ciągłe tułaczki po skłotach,
niepewna przyszłość, ciągle naćpana matka… A dorosłość? Wojsko, szpitale, skomplikowany
związek, wątpliwa sława rodziców. Strike’a poznajemy w momencie rozstania z
narzeczoną. Jest na skraju bankructwa, nie stać go na zatrudnienie sekretarki.
I wówczas do jego biura przychodzi prawnik, który chce rozwiązać sprawę
rzekomego samobójstwa swojej siostry - sławnej modelki Luli Landry. Los
uśmiecha się do Cormorana - prawnik jest gotów zapłacić podwójną stawkę, by
prawda wreszcie wyszła na jaw - Lula Landry została zamordowana. Cormoran
przyjmuje to zlecenie, choć sprawa wygląda na beznadziejną - policja dokładnie
zbadała wszelkie dowody i poszlaki - ich zdaniem modelce nikt nie pomógł
skoczyć z balkonu.
Wraz z upływem kartek coraz lepiej poznajemy Cormorana - muszę przyznać, że od
samego początku polubiłam tą postać. Mimo swojej zwalistej postury wydawał się
być zagubiony w świecie, który go otaczał. Nic bardziej mylnego! Strike to
niesamowity obserwator, który naprawdę zna się na swojej robocie. Potrafi
łączyć fakty, nawet te, które na pierwszy rzut oka nie wydają się być ze sobą
powiązane. Nie pozwala sobie z góry szufladkować osób, które poznaje na drodze
do odkrycia prawdy - mimo problemów w życiu osobistym jest profesjonalistą i
nie pozwala, żeby cokolwiek zaważyło na wynik jego pracy. Sama sylwetka
detektywa i jego charakter opisywane są z humorem i z dbałością o szczegóły,
które pozwalają czytelnikowi bez problemu zwizualizować sobie jego postać.
Oczywiście nie można zapomnieć o Robin! Ją poznajemy natomiast w chyba
najszczęśliwszym dniu jej życia - Matthew właśnie się jej oświadczył i chyba
nie ma tego dnia osoby, która bardziej różowo patrzyłaby na świat ("O
ironio!" - mógłby pomyśleć Cormoran). Przez Agencję Tymczasową zostaje
skierowana na 5 dni do pracy w charakterze sekretarki w biurze Cormorana. Ich
pierwsze spotkanie nie jest zbyt udane - Strike omal jej nie spycha ze schodów
w pogoni za swoją już ex-narzeczoną (nie bez kozery użyłam wcześniej do jego
opisu słowa “zwalisty”). Mimo mieszanych uczuc, Robin jest zachwycona
perspektywą pracy w biurze detektywistycznym. Tak bardzo, że po upływie
wyznaczonego jejj pięciodniowego okresu proponuje Strike’owi, że zostanie dalej
w pracy, pomijając Agencję Tymczasową. Ja myślę, że poniekąd obudziły się w
niej “matczyne” uczucia względem Cormorana, który od czasu rozstania z
Charlotte mieszka w biurze. Robin to genialny przykład powściągliwości,
profesjonalizmu i talentu - Cormoran szybko orientuje się, że nie wie, jak do
tej pory udawało mu się funkcjonować w pracy bez niej. Tą dwójkę łączy
quasi-pracownicza relacja - czytelnik szybko zdaje sobie sprawę, że nie mogłoby
między nimi być nic więcej, jednak nie sposób nie dostrzec tej nici sympatii i
porozumienia, jaka łączy Cormorana i Robin. Tworzą zgrany duet w pracy, po
prostu.
Jest jeszcze cały ten światek, należący do gwiazd i bogaczy. Autor wprost
genialnie przedstawia, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Wszystkie te
niuanse w lot wyłapuje Cormoran i na koniec powieści tak łączy fakty, że mi
szczęka opadła do samej podłogi. Samo zakończenie, jak dla mnie, zaskakujące.
Mimo bardzo powoli rozwijającej się fabuły, świat, który wykreował autor jest
tak wciągający, że czytelnik nie ma wręcz prawa się nudzić podczas lektury.
Jego dbałość o szczegóły i ukazanie wszystkich postaci w tak prawdziwy sposób
zasługują na uznanie. Przeczytałam w swoim życiu już wiele kryminałów, ale
takiego jeszcze nie. I już Wam mogę zdradzić, że kontynuacją "Wołania kukułki" również się nie zawiodłam :)
Czytałam i całkiem mi się ta książka spodobała, ale to już było zupełnie coś innego nic Harry.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Harry był kierowany do zupełnie innej grupy czytelników :) Nie czytałam jeszcze "Trafnego wyboru", ale słyszałam, że średnio ta książka wyszła pani Rowling.
Usuń