Kryptonim Romeo - Wojciech Nerkowski
Wydawnictwo: Lira
Lubicie filmy akcji? Takie typu Uprowadzona, albo Tożsamość? Ja lubię od czasu do czasu tak wsiąknąć w akcję, nie mieć chwili na zastanowienie się, po prostu rzucić się w wir wydarzeń. Rzadko jednak sięgam po takie książki. A tu nadarzyła się okazja - czyli najnowsza książka od Wojciecha Nerkowskiego, która końcem marca miała swoją premierę. I powiem Wam tak - niby można czytać ją niezależnie od pierwszego tomu, czyli Przecięcia, ale ja polecam zapoznać się najpierw właśnie z poprzedniczką Kryptonimu Romeo. Dzięki temu, że przeczytałam najpierw Przecięcie, ta historia byłaa dla mnie osadzona w pewnych realiach, pełniejsza, a bohaterowie pełnowymiarowi (no i zdążyłam się z nimi zżyć). Pewne wydarzenia nie wyskoczyły jak Filip z konopi i wszystko po prostu miało ręce i nogi ;)
Tym razem nasz główny bohater, czyli Robert Kidd, otrzymuje wiadomość, że jego żona, która przed trzema laty zginęła w wypadku samochodowym, była widziana na drugim krańcu świata. Budzi to konsternację nie tylko Roberta, ale także jego pracodawców - wszyscy chcą rozwikłać tę zagadkę. Im jednak dalej w las, tym pojawia się więcej znaków zapytania w sprawie, a nic nie jest tutaj oczywiste... Robert nie umie usiedzieć na miejscu i pomimo osobistego zaangażowania w sprawę, próbuje wziąć ją w swoje ręce, wykorzystując stare kontakty. Musicie bowiem wiedzieć, że profesja Roberta jest dość osobliwa i niebezpieczna...
Powiem Wam, że bawiłam się przy tej historii świetnie. Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam, czyli dobrą rozrywkę na poziomie filmów sensacyjnych, o których pisałam na początku. Twórczość autora nie była mi obca, ale ta historia to jej inna odsłona, równie przyjemna w odbiorze. Zżyłam się z bohaterami, zwłaszcza z Kaśką (tak tak, jest tak też wątek romantyczny), a przez te rozterki w sferze uczuciowo-moralnej ta część podobała mi się ciut bardziej, niż Przecięcie. Nie było tutaj wątku, który by mi nie przypadł do gustu - wszystkie są ciekawie nakreślone, splatają się zgrabnie w jedną całość, tworząc po prostu interesującą rzeczywistość - dzięki umiejętnie scharakteryzowanym bohaterom ta historia nabiera pełni i ma to coś, co powoduje, że książkę aż chce się czytać.
Nie wiem, czy wiece, ale autor jest autorem scenariuszy wielu seriali, w tym "Brzyduli" - w jego książkach widać, że umie budować wątki, bohaterów, prowadzić akcję w taki sposób, żeby wciągnąć czytelnika w wir wydarzeń, by ten mógł czerpać z tego przyjemność. Do tego dochodzi bardzo przystępny język, dobry styl i po raz kolejny przekonałam się, że lubię twórczość pana Nerkowskiego ;)
Mam nadzieję, że ta historia doczeka się kolejnego tomu, bo to nie godzi się tak zostawiać czytelnika w takim momencie! Także autorze apeluję o pociągnięcie wątku Roberta i Kaśki!
A może znacie już Kryptonim Romeo albo inne książki autora?
Narobiłaś mi ochoty na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńNie znam innych książek autora, ale ta mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Naprawdę jest co ciekawić ;)
Usuń