poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Zmora, Robert Małecki

 Zmora - Robert Małecki



Tytuł: Zmora
Autor: Robert Małecki
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Premiera: 14 kwietnia 2021 r.

Moja ocena: 8/10


Znacie twórczość Roberta Małeckiego? Ja znam i nie będę ukrywać - bardzo lubię. Autor ma "swój" styl budowania historii, który nie wszystkim będzie pasował, a który mi odpowiada. U niego każde słowo ma znaczenie, a historia oplata czytelnika niczym bluszcz, kreując rzeczywistość tak, jakby samemu było się jej elementem. Książek autora nie można jednak czytać z doskoku - wymagają skupienia i uwagi. I jak początkowo może się wydawać, że nic się nie dzieje i nic się ze sobą nie klei, tak później wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce. Nie inaczej było w przypadku książki że zdjęcia.

 

Kama wraca do rodzinnego Torunia. Przed trzydziestoma laty zaginął jej kolega Piotrek, a obecnie pewien producent chce kręcić program o najsłynniejszych zaginięciach i włączyć w to historię tego chłopca i zaangażować w ten projekt Kamę. Na dodatek Policja wraca do tej sprawy, a nadmienić trzeba, że prowadzącym postępowanie w sprawie zaginięcia Piotrka przed latami był ojciec Kamy, który obecnie przebywa na emeryturze. Warto dodać, że Kama była jedną z ostatnich osób,, które widziały Piotrka żywego... Przerażająca prawda o tym, co wydarzyło się przed trzydziestoma laty wreszcie chce wyjrzeć na światło dzienne i odkryć nie tylko tajemnicę zaginięcia Piotrka...

 

To był kawał dobrej lektury. Fabuła została ukazana z kilku perspektyw, dzięki czemu można było mieć pogląd na nią z niemal 360 stopni. Mamy tutaj bowiem nie tylko perspektywę Kamy w teraźniejszości, ale także jej wspomnienia z 1986 roku, z tego lata, kiedy Piotrek zaginął. Do tego dochodzi także perspektywa śledczego, który obecnie zajmuje się sprawą. Daje to dość szeroki kąt patrzenia na sprawę. Dodatkowo autor pozwala czytelnikowi samemu wyciągać wnioski - zwłaszcza jeśli chodzi o relację Kamy z 1986 roku. Widzimy świat z perspektywy dziecka i tak też jest poprowadzona narracja z tego okresu. Autor umiejętnie żongluje językiem, dostosowując go do bohatera, który aktualnie jest narratorem - czy to dziecko, kobieta, czy mężczyzna. Kama jako dziecko przechodzi traumę, która odciska piętno na całym jej przyszłym życiu, a wydarzenia z finałowych scen książki zamykają wreszcie ten długi okres w jej życiu.


Bohaterowie w tej historii są z krwi i kości - mają swoje za uszami, jak każdy człowiek. Autor umiejętnie buduje portret każdej postaci, sprawiając, że ma się wrażenie, że czytamy o dobrze znanych nam osobach, a wręcz sami jesteśmy uczestnikami przedstawianych wydarzeń. Ta historia została tak poprowadzona, że w mojej głowie mnożyły się scenariusze, co się mogło tak naprawdę wydarzyć, bo każdy z tych scenariuszy był prawdopodobny. Gdy już zaczęło do mnie docierać, jaka była prawda, włos mi się zjeżył na głowie. Prawda okazała się być o wiele bardziej przerażająca, niż mogłabym sobie wyobrazić. I za to właśnie lubię twórczość autora. Buduje on - wydawałoby się - niespiesznie fabułę, układa wydarzenia tak, że na końcu nawet przerażająca prawda ma sens. Wszystko jest po prostu logiczne, zachowania bohaterów są dobrze umotywowane, całość układa się zgrabnie i spójnie. 


Po raz kolejny przekonałam się, że autor tworzy naprawdę dobre historie. Jeszcze nie zawiodłam się na twórczości Roberta Małeckiego i cóż... Czuję, że się nigdy nie zawiodę.


Ciekawa jestem, czy macie w planach tę książkę? A może już jesteście po jej lekturze? Dajcie koniecznie znać!




niedziela, 18 kwietnia 2021

Kryptonim Romeo - Wojciech Nerkowski

 Kryptonim Romeo - Wojciech Nerkowski



Tytuł: Kryptonim Romeo
Autor: Wojciech Nerkowski
Wydawnictwo: Lira
Premiera: 30 marca 2021 r.
Seria/cykl: Robert Kidd, tom II

Moja ocena: 8/10


Lubicie filmy akcji? Takie typu Uprowadzona, albo Tożsamość? Ja lubię od czasu do czasu tak wsiąknąć w akcję, nie mieć chwili na zastanowienie się, po prostu rzucić się w wir wydarzeń. Rzadko jednak sięgam po takie książki. A tu nadarzyła się okazja - czyli najnowsza książka od Wojciecha Nerkowskiego, która końcem marca miała swoją premierę. I powiem Wam tak - niby można czytać ją niezależnie od pierwszego tomu, czyli Przecięcia, ale ja polecam zapoznać się najpierw właśnie z poprzedniczką Kryptonimu Romeo. Dzięki temu, że przeczytałam najpierw Przecięcie, ta historia byłaa dla mnie osadzona w pewnych realiach, pełniejsza, a bohaterowie pełnowymiarowi (no i zdążyłam się z nimi zżyć). Pewne wydarzenia nie wyskoczyły jak Filip z konopi i wszystko po prostu miało ręce i nogi ;)

Tym razem nasz główny bohater, czyli Robert Kidd, otrzymuje wiadomość, że jego żona, która przed trzema laty zginęła w wypadku samochodowym, była widziana na drugim krańcu świata. Budzi to konsternację nie tylko Roberta, ale także jego pracodawców - wszyscy chcą rozwikłać tę zagadkę. Im jednak dalej w las, tym pojawia się więcej znaków zapytania w sprawie, a nic nie jest tutaj oczywiste... Robert nie umie usiedzieć na miejscu i pomimo osobistego zaangażowania w sprawę, próbuje wziąć ją w swoje ręce, wykorzystując stare kontakty. Musicie bowiem wiedzieć, że profesja Roberta jest dość osobliwa i niebezpieczna...

Powiem Wam, że bawiłam się przy tej historii świetnie. Dostałam dokładnie to, czego  oczekiwałam, czyli dobrą rozrywkę na poziomie filmów sensacyjnych, o których pisałam na początku. Twórczość autora nie była mi obca, ale ta historia to jej inna odsłona, równie przyjemna w odbiorze. Zżyłam się z bohaterami, zwłaszcza z Kaśką (tak tak, jest tak też wątek romantyczny), a przez te rozterki w sferze uczuciowo-moralnej ta część podobała mi się ciut bardziej, niż Przecięcie. Nie było tutaj wątku, który by mi nie przypadł do gustu - wszystkie są ciekawie nakreślone, splatają się zgrabnie w jedną całość, tworząc po prostu interesującą rzeczywistość - dzięki umiejętnie scharakteryzowanym bohaterom ta historia nabiera pełni i ma to coś, co powoduje, że książkę aż chce się czytać.

Nie wiem, czy wiece, ale autor jest autorem scenariuszy wielu seriali, w tym "Brzyduli" - w jego książkach widać, że umie budować wątki, bohaterów, prowadzić akcję w taki sposób, żeby wciągnąć czytelnika w wir wydarzeń, by ten mógł czerpać z tego przyjemność. Do tego dochodzi bardzo przystępny język, dobry styl i po raz kolejny przekonałam się, że lubię twórczość pana Nerkowskiego ;)

Mam nadzieję, że ta historia doczeka się kolejnego tomu, bo to nie godzi się tak zostawiać czytelnika w takim momencie! Także autorze apeluję o pociągnięcie wątku Roberta i Kaśki! 

A może znacie już Kryptonim Romeo albo inne książki autora?




wtorek, 13 kwietnia 2021

Amok - Izabela Janiszewska

 Amok - Izabela Janiszewska




Tytuł: Amok
Autor: Izabela Janiszewska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Premiera: 14 kwietnia 2021 r.
Seria/cykl: Larysa Luboń i Bruno Wilczyński, tom III

Moja ocena: 9/10


Z tą historią jestem na bieżąco od samego początku. Uwielbiam debiuty, zwłaszcza polskie, dlatego oczywistym było, że sięgnę po "Wrzask" - mój czytelniczy nos wyhaczył perełkę, która uplasowała się nie dość, jako najlepszy debiut kryminalny, jaki przeczytałam, to jeszcze w moim prywatnym rankingu zajęła pierwsze miejsce wśród książek przeczytanych w 2020 roku. "Histeria" utrzymała poziom swojej poprzedniczki i trochę z sercem na ramieniu czekałam na finał tej historii...

Bo wiecie - z jednej strony nie możesz się doczekać książki, a z drugiej strony - kompletnie nie chcesz jej czytać, żeby się z nią nie rozstawać.

No i przyszedł czas na "Amok", a autorka zaserwowała takie zakończenie, które rozłożyło mnie na łopatki i długo nie mogłam się po nim pozbierać. Ba, ja dalej o nim rozmyślam i próbuję rozstrzygnąć, czy mogło być inne...

"Amok" ściśle jest związany z pierwszym i drugim tomem, więc nie polecam czytać tej książki bez znajomości wcześniejszych. Tym razem Bruno prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia jego partnerki z pracy, zaś Larysa - śmierci pewnej bezdomnej, zwanej Lady Di. Ich działania powoli prowadzą do rozwikłania zagadki, a niestety okazuje się, że jest ona utkana tak misternie, że sam Bruno wpada w jej sidła. Przez całą historię przewija się Jacek Lewicki - na pozór wzorowy ojciec i człowiek, lecz tylko nasi bohaterowie wiedzą, jak jest naprawdę.




Autorka ma niebywały talent do takiego kreowania rzeczywistości, która wręcz pochłania czytelnika. Część rozwiązań można przewidzieć, ale jest to wyłącznie skutek logicznego poprowadzenia fabuły - ale w sposób bardzo angażujący i taki, który wręcz nie pozwala książki odłożyć. Nasi bohaterowie powoli odkrywają kolejne karty gry, w jaką zostali nieświadomie zaangażowani, a to, co udaje im się ustalić, mrozi krew w żyłach. Zarówno Bruno, jak i Larysa nic nie tracą w tej części na swoim charakterze - dalej są to dwie mocne osobowości, które jakimś cudem się nie spalają, tylko uzupełniają. Uwielbiam ich jako team, uwielbiam każdego z osobna - podoba mi się sposób, w jaki autorka wykreowała nie tylko ich, ale i pozostałych bohaterów. Nie są miałcy, nudni i bez wyrazu - z całą pewnością autorka świetnie radzi sobie z budowaniem rzeczywistych postaci. 

Co do fabuły - podobał mi się kierunek, w jaki ona zmierzała, choć nie do końca zgadzałam się z pewnymi wyborami Bruna, a właściwie zaniechaniami z jego strony, gdyż w mojej ocenie mogło mieć to wpływ na pewne wydarzenia i ich bieg. Autorka jednak poprowadziła swoją historię w taki sposób, że na końcu serce mi pękło. Odłożyłam książkę i patrzyłam przed siebie, nie rozumiejąc do końca, co właściwie się wydarzyło. I tym zakończeniem autorka po prostu pozamiatała. Pokazała, że można iść na przekór trendom.

Autorka przez trzy tomy układała misterną intrygę, której wisienką na torcie jest właśnie "Amok".

I dochodzę do wniosku, że to musiało się tak skończyć, żeby ta historia była pełna i wybrzmiała jak należy.

Dziękuję Ci autorko za tę świetną przygodę. Bruno i Larysa zajmują specjalne miejsce w moim czytelniczym sercu. I pozwolę sobie mieć maleńką, ledwie się tlącą iskierkę nadziei, że kiedyś, nawet w dalekiej przyszłości, postanowisz wrócić do tej historii, choćby niewielkim nawiązaniem. Ta nadzieja pozwoli mi pogodzić się z tym, że ta historia jest trylogią, a "Amok" jej zwieńczeniem.

Znacie twórczość autorki? A może macie w planach? Ja z całego serca polecam ją Waszej uwadze - to naprawdę kawał dobrej roboty.