wtorek, 30 marca 2021

Licho nie śpi - Emilia Szelest

 Licho nie śpi - Emilia Szelest



Tytuł: Licho nie śpi
Autor: Emilia Szelest
Wydawnictwo: Kobiece/Niegrzeczne książki
Premiera: 24 marzec 2021 r.
Seria/cykl: Bieszczadzkie demony, tom I

Moja ocena: 7/10


Po dusznym i niepokojącym "Czarnym Bałtyku" potrzebowałam czegoś lżejszego, przy czym mogłam się totalnie zrelaksować i odpłynąć - "Licho..." nadawało się do tego idealnie. Znam twórczość autorki i wiedziałam, czego mogę się spodziewać i przyznam, że się nie zawiodłam.

"Bieszczadzkie demony" to nowa seria, która rozpoczęła się właśnie książką ze zdjęcia. Nowa seria, to i nowi bohaterowie. Damian po tym, jak nieco się pogubił w życiu, postanawia "rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady" i pewnym splotem losu zaczyna pracę w tartaku. Magda to asesor prokuratury, której została przyznana do prowadzenia trudna i wymagająca sprawa. W okolicy giną dziewczyny, a jedyny możliwy podejrzany... przebywa w więzieniu. Między naszymi bohaterami zupełnie nie iskrzy, ba! wręcz się nie lubią, lecz ślepy zaułek, w jaki zabrnęła Magda powoduje, że dziewczyna nie cofnie się przed niczym, żeby doprowadzić sprawę do rozwiązania.

Lubię i cenię styl autorki. Potrafi ona tak wykreować rzeczywistość, że aż ma się wrażenie, że jest się jego częścią. Nie inaczej było i tym razem. Wraz z Damianem poczułam bieszczadzki klimat, życzliwość tamtejszych mieszkańców, ale także i zło, które chowało się w ichniejszych lasach... Damian dodatkowo zmaga się z własnymi demonami, co zdecydowanie nie pomaga w tym, co sobie wziął na cel. A wziął poważną sprawę i nie jest to uwiedzenie Magdy, o nie! Można właściwie powiedzieć, że tych swoje od początku działało sobie na nerwy, ale okoliczności nie były zbyt sprzyjające, żeby taki stan rzeczy utrzymać. 

Bohaterowie zostali nakreśleni interesująco i charakterystycznie - Damian to taki bad boy, do którego lgną wszystkie niewiasty, Magda zaś to zdecydowanie bardziej niewinna osóbka, nierozumiejąca świata, w którym dotychczas obracał się jej nowy znajomy. Odniosłam jednak wrażenie, że ta dziewczyna bardziej biadoliła na swój los, niż faktycznie brała się do pracy, bo z jednej strony została wykreowana na osobę bardzo pracowitą, którą wszyscy mieszkańcy darzą szacunkiem, wiecznie mówiącą, jak bardzo jest w tyle z robotą, a z drugiej... Pomimo obowiązków i koniecznych do przeprowadzenia działań potrafiła siedzieć kilka godzin u Tolka (jednego z bohaterów) i czekać na zupę. Trochę mi się jej zachowanie w pewnym momencie nie kleiło. Spora jest tu doza naiwności, niezbyt właściwa dla osoby wykonującej taki zawód. 

Akcja została poprowadzona tak, że co chwilę miałam innego kandydata na zbója, ale zupełnie się nie spodziewałam tego, co autorka zaserwowała na koniec. No kompletnie. Autorka pewnie podrzucała tropy, ale byłam na nie ślepa :D Muszę przyznać, że wymyśliła sobie całą fabułę ciekawie, jest tu wszędzie sens i logika. Są zwroty, są momenty (choć nieliczne), jest napięcie i zainteresowanie, jak to wszystko dalej się potoczy - "Licho..." spełniło moje czytelnicze oczekiwania i nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Jestem ciekawa, jak potoczy się kilka wątków - ten główny to wiadomo, ale książka ma kilka interesujących pobocznych. Jeden z nich zwłaszcza mnie interesuje, gdyż tak moralnie jest trudny do udźwignięcia.

Jeśli jednak szukacie erotyku - w tym tomie nie znajdziecie go zbyt dużo, raczej powiedziałabym, że jest to thriller/sensacja. Relacja głównych bohaterów kończy się jednak tak, że może jest szansa na więcej :D Tym bardziej, że pewnie w drugim tomie pojawi się więcej pewnego bohatera, a przynajmniej wszystko na to wskazuje ;)

Znacie twórczość autorki? A może dopiero macie w planach się z nią zapoznać? Dajcie znać ;)



6 komentarzy:

  1. Ostatnio dość często trafiam na blogach na recenzję tej książki. Myślę, że mogłaby mi się podobać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka mnie zmyliła, bo po niej spodziewałam się innej okładki. Na razie nie planuję jej czytać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jedną książkę tej autorki i za więcej raczej podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń