Pocałunek morza - Anna Stryjewska
Tytuł: Pocałunek morza
Autor: Anna Stryjewska
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data premiery: 20 marca 2018 r.
Moja ocena: 6/10 (dobra)
Siadając do lektury "Pocałunku morza" Anny Stryjewskiej nie miałam żadnych szczególnych oczekiwań. Chciałam po prostu spędzić przyjemnie czas. I przyznam Wam, że zanim się obejrzałam, przewróciłam już ostatnią kartkę tej powieści - połknęłam ją właściwie na jeden raz. Czy to dobry znak? O tym przekonacie się, czytając niniejszy post.
Patrycja - nasza główna bohaterka - nie miała łatwego dzieciństwa. Wcześnie straciła matkę, a później właściwie i ojca, który - układając sobie na nowo życie - oddał dziewczynkę pod opiekę surowej babki. Musicie mi uwierzyć, że czytając o losach Patrycji na początkowym etapie jej życia, łamało mi się serce - dziewczynka tak kochała swojego tatę, że była w stanie wybaczyć mu wszystko, nawet to, że tak naprawdę wykluczył ją ze swojego życia, zostawiając ją w niedostatku, a samemu opływając w luksusy. Ciężko jest sobie wyobrazić taką sytuację, jednak Patrycja - o dziwo - nie traciła pogody ducha, starając się we wszystkim odnaleźć pozytywną stronę (mimo że nie miała łatwo ani w domu u babki, ani w szkole). Dziewczyna zaczęła dojrzewać, przeżywać pierwsze zauroczenia, odkrywać swoje pasje i zdolności. Niestety, ale jej życiem wstrząsa kolejna śmierć - tym razem ojca, który wyjawia jej pewną tajemnicę. Dodatkowo jedno z jej zauroczeń zaczyna być brzemienne w skutkach, a Patrycja ma już dość życia na wsi i postanawia spełnić swoje odwieczne marzenie - zobaczyć polskie morze. Jeszcze wtedy nie wie, że jej - wydawałoby się - pochopna decyzja tak odmieni jej życie. Dziewczyna wsiada w pociąg i rozpoczyna podróż pod nazwą życie. Dzięki poznanej na plaży kobiecie Patrycja zaczyna zapominać, co to samotność i rozpoczyna spełnianie swoich marzeń.
Fabuła tej książki jest do bólu przewidywalna - czytelnik, mając na uwadze wydarzenia zawarte na kolejnej przewróconej kartce, z łatwością może ustalić dalsze losy Patrycji. Niektórych może denerwować czasem wręcz patologiczne szczęście głównej bohaterki, jednak ja jestem zdania, że i takie książki są potrzebne - żeby oderwać się rzeczywistości i dodać sobie animuszu, że każdy problem można rozwiązać, że zawsze przychodzi szczęśliwe zakończenie. Jak wspomniałam na początku - książkę czyta się szybko, co nie do końca może być poczytywane za jej plus, bowiem w przypadku "Pocałunku morza" czytelnik nie zatrzyma się, by oddać się refleksji, choć z drugiej strony będzie ciekawy, czy jego typowania, co do dalszych losów bohaterki się sprawdzą. Poruszone przez autorkę wątki są aktualne chyba dla czytelnika w każdym wieku, choć przyznam, że pierwsze spotkanie Patrycji z Zygmuntem wywołało u mnie pewien niesmak (może nawet nie tyle samo to spotkanie, co późniejsze relacje tych dwojga...). Główna bohaterka w niektórych momentach irytuje swoją naiwnością, jednak biorąc pod uwagę czasy, w jakich osadzona została fabuła "Pocałunku morza" ta naiwność jest jak najbardziej zrozumiała.
Ciekawym zabiegiem jest przedstawianie akcji z perspektywy różnych czasookresów. Czytelnik poznaje historię Patrycji wielowymiarowo, przeskakując w czasie o kilka lat, jednak te przeskoki są zawsze ze sobą w jakiś sposób powiązane. Autorka ma zdecydowanie lekkie pióro i przyjemnie się ją czyta, stąd przez lekturę książki się wręcz płynie. Zakończenie zamyka historię Patrycji, choć niektórzy będą pewnie zawiedzeni, że nie wiadomo, co dzieje się dalej z losami głównej bohaterki i Przemka - to już pozostaje w wyobraźni czytelników ;)
Podsumowując - "Pocałunek morza" to historia na jedno miłe popołudnie przy kawie i ciastku :) Nie zmusza do głębokich przemyśleń, jednak pozwala oderwać się od życia codziennego, angażując czytelnika w problemy głównej bohaterki. Pomimo kilku mankamentów, książkę będę wspominać dobrze, tak samo jak jej autorkę i mam nadzieję, że niedługo będzie można przeczytać jakąś inną propozycję od Anny Stryjewskiej.
Zaciekawiła Was ta pozycja? Dajcie znać ;)
Za książkę dziękuję wydawnictwu Szara Godzina.
Wkrótce również będę czytała tę książkę i jestem bardzo ciekawa, jak ja ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńZ tego, co zdążyłam się zorientować, książka zbiera baaaardzo różne oceny...
UsuńLubię książki przez które się "płynie", gdzie czytanie nie męczy, a kartki przewracają sie same, chętnie przeczytam bo myślę że mogłaby mi się spodobać
OdpowiedzUsuńO tak, to jest duża zaleta. Nie lubię się męczyć przy książce, bo to niestety oznacza, że książka nie jest najlepsza...
Usuń