Jak Cię zabić, kochanie? Alek Rogoziński
Tytuł: Jak Cię zabić, kochanie?
Autor: Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Filia
Data premiery: 2 czerwca 2016 r.
Moja ocena: 6/10 (dobra)
Zdradzę Wam dwa "sekrety": lubię Biedronkę i jej oferty książkowe i mam najwspanialszego męża pod słońcem. A połączenie tych dwóch elementów może skutkować sprezentowanie małżonce (czyli mnie) prezentu w postaci książki właśnie. Wracam sobie właśnie z Biedronki i jęczę mojej gorszej połówce, że takie fajne książki rzucili i chciałam sobie kupić dwie. A potem przeszłam się po sklepie i doszłam do wniosku, że jednak tabletki do zmywarki są w naszym mieszkaniu jednak dobrem priorytetowym. I kilka innych rzeczy. Więc odpuściłam sobie te książki w ogóle. Była to ciężka, ale podjęta świadomie decyzja. A mój małżonek na drugi dzień dzwoni do mnie ze sklepu właśnie i pyta - co to za książkę chciałaś sobie kupić? Kupię ci, żeby nie było, że zły mąż jestem (widzicie? Nie jest!). No i podałam mu tytuł właśnie tej oto pozycji. Na początku był podejrzliwy, a po chwili doszedł do tego, że nie zadaję mu pytania retorycznego, a podaję tytuł. Ale chyba ostatecznie stwierdził, że książka nie może w jakikolwiek sposób zagrozić jego egzystencji, więc dostałam ją w prezencie :)
"Jak Cię zabić, kochanie?" jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Alka Rogozińskiego (dobrze odmieniłam imię?) i niewątpliwie jest to doświadczenie bardzo udane :)
Kasia i Darek Donkowie to nasi główni bohaterowie. Chociaż czy tacy główni, skoro narracja poprowadzona jest z perspektywy jeszcze co najmniej kilku innych postaci? Nie zmienia to jednak faktu, że wszelkie działania również pozostałych bohaterów skupiają się właśnie wokół Kasi i Darka (notabene moi teściowie noszą takie imiona :)). Kluczową rolę odgrywa w naszej historii jeszcze babcia Klementyna, chociaż ją poznajemy już jako nieboszczkę. Bardzo bogata nieboszczkę, która cały swój majątek zapisała w testamencie właśnie Kasi. Jest jednak jeden warunek - bardzo istotny, który Kasia i Darek muszą spełnić, by stać się bajecznie bogatym małżeństwem. Jeśli go nie spełnią - cały majątek zgarnie pewien klecha, dość łasy zresztą na pieniądze. Warunek ten opatrzony jest jednak pewnym wyłączeniem, które może spowodować, że któryś z naszych głównych bohaterów dostanie jednak wymarzony spadek.
Historia oczywiście dosyć się komplikuje, gdyż okazuje się, że w wyniku naszej sprawy związanej ze spadkiem, są zainteresowane (oprócz klechy) dwie zakonnice i pewien Tygrys Złocisty, a w historię wplątuje się pewien bujnowłosy młodzieniec i Basieńka.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Jest również przewidywalna, ale tego spodziewa się chyba każdy, kto sięga po książkę/film, który można nazwać komedią pomyłek. Nie zdziwi więc Was, kiedy napiszę, że ta pozycja pełna jest humoru i groteski. "Jak Cię zabić, kochanie?" jest dość przerysowana, dlatego mam świadomość, że nie wszystkim przypadnie ona do gustu, niemniej jednak jest idealna, by zrelaksować się po ciężkim dniu w pracy.
Sygnał odebranego SMS-a przerwał rozmyślania Kasi. Wiadomość pochodziła od potencjalnych przyszłych zwłok, które informowały, że znów wrócą dzisiaj późno w nocy, bo muszą rozliczyć zaległe faktury. Pewna, że owe zaległe faktury zalegają na świecie od osiemnastu lat i z pewnością posiadają wyjątkowe atrakcyjne liczby w stylu 90-60-90, Kasia z błogim uśmiechem odpisała, ze w takim razie nie będzie czekała i położy się wcześniej spać.
Okładka książki bardzo przykuwa uwagę, w szczególności te czerwone szpilki, których jestem fanką, a sama pozycja ładnie prezentuje się w biblioteczce :)
W moim przypadku przerysowanie przedstawionej historii, kreacje wszystkich bohaterów (których na szczęście autor na początku przedstawia, inaczej można by było się w pierwszych rozdziałach pogubić) oraz lekki styl pisania autora sprawiły, że bardzo przypadła mi ona do gustu i będę ją polecać wszystkim moim znajomym jako miłą rozrywkę (a nieznajomym w sumie też :)).
PS A piosenką do książki niech będzie Megiera Sławomira :)
Czytałam do tej pory tylko jedną książkę tego autora ale piszę tak cudownie, że mam nadzieję przeczytać pozostałe. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA co czytałaś? :)
UsuńDobra książka i dobry mąż to postawa:) Mój przy każdej ofercie książkowej kupuje mi jakieś cudko:) Książka mnie zaciekawiła, więc będę na nią polować. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratuluję męża :) A książkę polecam na odstresowanie się po ciężkim dniu :)
Usuń