Christina Lauren - Piękny sekret
Tytuł oryginalny: Beautiful Secret
Autor: Christina Lauren
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria: Beautiful Bastard, tom IV
Data premiery w Polsce: 4 lipca 2016 r.
Moja ocena: dobra (6/10)
"Piękny sekret" to moje pierwsze spotkanie z twórczością duetu pisarskiego tworzącego Christinę Lauren. Nie wiedziałam właściwie czego się spodziewać, więc zasiadłam do lektury tej książki bez żadnego nastawienia, z otwartym umysłem. Jak wypadło to spotkanie? O tym oczywiście będzie ten post :)
Główną bohaterką jest 23-letnia Ruby Miller, stażystka w firmie, w której nasz drugi bohater - Niall Stella - jest szefem planowania. Oczywiście nieziemsko przystojny 30-letni człowiek sukcesu, do którego nasza Ruby wzdycha od początku stażu, czyli jakieś 4 miesiące. Zna jego rozkład dnia, rozpoznaje nastroje, wie jaką szkołę i kiedy skończył. Przerażające, prawda? Cóż... Można by rzecz, że to typowe zachowanie zakochanej po uszy dziewczyny. A Niall, jak można się domyślać, nie zdaje sobie nawet sprawy z istnienia naszej bohaterki.
Wszystko ulega zmianie, kiedy na miesięczną delegację do Nowego Jorku razem z Niallem nieoczekiwanie (bez tego nie byłoby fabuły, ale niech będzie, że nieoczekiwanie :)) zostaje wysłana Ruby. Dla niej to uśmiech od losu, a dla niego cóż... Ma chłopak za sobą ciężkie doświadczenia z kobietami (w sumie to z jedną tylko przedstawicielką płci pięknej), więc delikatnie mówiąc - obawia się tego wyjazdu. Ciesząca się życiem Ruby będzie jednak powiewem świeżego powietrza w jego skostniałej rzeczywistości, ale on jeszcze tego nie wie. Tymczasem zaczynają w nim budzić się uśpione dotychczas uczucia i Niall zaczyna odczuwać emocje, które były mu dotąd nieznane.
Jak potoczą się losy Ruby i Nialla? O tym przekonasz się, drogi Czytelniku, czytając "Piękny sekret". Podpowiem Ci tylko, że ich relacja będzie nieco... burzliwa. I pełna napięcia, nie tylko seksualnego. Tak tak, "Piękny sekret" zawiera również nieco pikantniejsze sceny :) Na szczęście książka nie jest na nich oparta, dzięki czemu nie można jej porównać do znanego i powszechnie lubianego "erotyku dla gospodyń" - nasi bohaterowie komunikują się ze sobą przede wszystkim w klasyczny sposób :)
Wydawałoby się, że autorka przedstawia nam historię starą jak świat - on i ona, oboje z różnym doświadczeniem życiowym, innymi oczekiwaniami wobec życia i przede wszystkim - na innym jego etapie. W pewnym momencie te dwa światy się ze sobą zderzają, po czym następuje jeden wielki chaos. Jednak czy nie dzieje się tak w prawdziwym świecie? Czasem jest tak, że całe nasze życie wywraca się całkowicie do góry nogami, bo na naszej drodze staje właśnie TA osoba. I wtedy sprawy nabierają tempa, nagle wszystko jest możliwe i okazuje się, że w dotychczasowym życiu czegoś nam brakowało. I o tym jest właśnie ta historia.
A że dodatkowo napisana jest przyjemnym językiem, okraszona pewną dozą humoru (przez co bardzo polubiłam Ruby), obalająca stereotypy prezentowane w książkach z gatunku "Pięknego sekretu" - czego chcieć więcej, by spędzić miło wieczór? Powyższe elementy stanowią bez wątpienia atuty tej książki, jednak nie da się ukryć, że nie jest to literatura najwyższych lotów. Ma swoje słabe momenty - niektóre dialogi są wręcz infantylne, a wydarzenia nierealistyczne. W ogólnym rozrachunku mogę jednak stwierdzić, że czytałam gorsze romanse, a "Piękny sekret" ma w sobie coś, co sprawiło, że nie mogłam się oderwać od tej pozycji.
Podsumowując - książka jest miłą odskocznią od szarej rzeczywistości. Czyta się ją szybko i z zainteresowaniem, choć czasem wydarzenia w niej przedstawione drażnią, a głównego bohatera ma się ochotę kopnąć w głowę. "Piękny sekret" zachęcił mnie, by sięgnąć w przyszłości po inne książki z serii - na szczęście ich nieznajomość nie zepsuła przyjemności czytania tej książki :)
"Jednym" słowem - wszystkie części składowe powieści sugerują, że książka będzie słaba i oklepana. Ostatecznie jednak historia Ruby i Nialla pozostawiła u mnie pozytywne emocje i będę ją polecać jako miłą odskocznię od szarości dnia codziennego.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zysk i S-ka
Pomimo średniej recenzji myślę, że książka będzie lekka i przyjemna, więc chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńŚrednia?:( A tak się starałam... :P
UsuńPowiem Ci, że twórczość tego duetu poznałam już daaawno, daawno temu, kiedy "Piękny drań" był jeszcze fanfickiem (bodajże Zmierzchu). Nigdy nie sięgnęłam po wydanie papierowe (które podobno jest mocno zmienione), ale zawsze chciałam to zrobić. Więc mimo tych niedociągnięć i minusów, które znalazłaś, ja chyba dam szansę autorkom, gdy któraś z ich książek wpadnie W KOŃCU w moje ręce ;) Tym bardziej, że Ruby i Niall wydają się być bohaterami, którzy mogą trafić w mój gust ;)
OdpowiedzUsuńDotarłam właśnie ostatnio do informacji, że "Piękny drań" był fanfickiem i muszę przyznać, że jestem ciekawa, co z tego wyszło. W każdej książce można znaleźć niedociągnięcia, ale chodzi przecież o to, żeby mile spędzić czas. A ja przy "Pięknym sekrecie" tak właśnie czas spędziłam :) Mam nadzieję, że szybko wpadnie Ci w ręce jakaś książka tego duetu, bo jestem ciekawa Twojego zdania :)
UsuńO nie, nie, nie i nie. Mam dosyć tej samej fabuły ze zmienionymi imionami, co chwila wychodzi jakaś książka az tym samym motywem. Ona niewinna, słaba i ciapowata, on przystojny miliarder, zajebisty w każdym calu. No nie no, aż mi się maczuga w kieszeni otwiera. Dobrze chociaż, że przyjemnie się czyta, nie ma żadnej grafomanii a w tym gatunku to istny cud! :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie pisałam o złamaniu stereotypów, możliwe, że umknęło to w całej opinii - to Ruby ma w tym duecie jaja a Niall jest ciapowaty :) i to była właśnie miła odmiana :)
OdpowiedzUsuń