"Hopeless" - Colleen Hoover ("Hopeless", tom I)
Żródło |
Tytuł: Hopeless
Tytuł oryginalny: Hopeless
Autor: Colleen Hoover
Cykl: Hopeless (tom I)
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania na świecie: grudzień 2012
Data wydania w Polsce: 16 czerwca 2014
Moja ocena: 8/10 (rewelacyjna)
Ta recenzja nie jest w żadnym stopniu użyteczna. Dlaczego? Bo sama nie wiem, co powinnam napisać o tej książce.
W sumie nie wiem czemu nie sięgnęłam po tę pozycję wcześniej.
Żeby ją przeczytać, zarwałam noc. Nie mogłam przestać czytać. Ta książka wessała mnie i spowodowała, że mam ogromny mętlik w głowie.
Dlaczego na świecie musi istnieć tyle zła?
Dlaczego zło spotyka nas od osób, które powinny zapewniać bezpieczeństwo?
Dlaczego wszystko w jednej chwili potrafi się zawalić?
Nie wiem.
Ale wiem, że w takich chwilach spotykamy Anioły w ludzkiej postaci, gotowe nam pomóc, gotowe wskoczyć za nami w ogień - gotowe za nas wskoczyć w ten ogień.
W życiu nie zawsze spotykają nas happy endy. Lecz często sytuacja bez happy endu ma swoją drugą stronę, dzięki czemu można jaśniej patrzeć w przyszłość.
O tym właśnie jest "Hopeless". Dość przewrotny tytuł, jak na to, co przed chwilą napisałam, prawda? Tak, jak napisałam - są dwie strony medalu.
Nie chcę opisywać fabuły, języka, narracji, wydarzeń, akcji - nie ma na to miejsca w tej recenzji. Są w tej książce elementy, które mnie zachwyciły, jak również mocno zirytowały, ale ja dzisiaj nie o tym. Chcę napisać, że po prostu warto tę książkę przeczytać, żeby choć na chwilę móc się zatrzymać i zastanowić. Nad czym? Nad tym, co jest dla każdego z nas ważne.
I że nie wszystko jest albo czarne, albo białe.
Żeby ją przeczytać, zarwałam noc. Nie mogłam przestać czytać. Ta książka wessała mnie i spowodowała, że mam ogromny mętlik w głowie.
Dlaczego na świecie musi istnieć tyle zła?
Dlaczego zło spotyka nas od osób, które powinny zapewniać bezpieczeństwo?
Dlaczego wszystko w jednej chwili potrafi się zawalić?
Nie wiem.
Ale wiem, że w takich chwilach spotykamy Anioły w ludzkiej postaci, gotowe nam pomóc, gotowe wskoczyć za nami w ogień - gotowe za nas wskoczyć w ten ogień.
W życiu nie zawsze spotykają nas happy endy. Lecz często sytuacja bez happy endu ma swoją drugą stronę, dzięki czemu można jaśniej patrzeć w przyszłość.
O tym właśnie jest "Hopeless". Dość przewrotny tytuł, jak na to, co przed chwilą napisałam, prawda? Tak, jak napisałam - są dwie strony medalu.
Nie chcę opisywać fabuły, języka, narracji, wydarzeń, akcji - nie ma na to miejsca w tej recenzji. Są w tej książce elementy, które mnie zachwyciły, jak również mocno zirytowały, ale ja dzisiaj nie o tym. Chcę napisać, że po prostu warto tę książkę przeczytać, żeby choć na chwilę móc się zatrzymać i zastanowić. Nad czym? Nad tym, co jest dla każdego z nas ważne.
I że nie wszystko jest albo czarne, albo białe.
Uwielbiam <3 I już naprawdę nie mogę doczekać się ''Losing hope'' :)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Wkrótce premiera :)
UsuńKsiążka zbiera pozytywne opinie, każdy kto ją przeczytał ma inne odczucia - ja dopiero mam ją w planach. Zobaczymy jak podziała na mnie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pozytywnie :)
UsuńDodaję do listy! :)
OdpowiedzUsuńObowiązkowo! :)
UsuńMam w planach tę książkę, mam nadzieję, że niedługo uda mi się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńRównież mam taką nadzieję :)
UsuńZamierzam przeczytać. Dużo się o niej słyszy ostatnio :)
OdpowiedzUsuńJa już mam chętkę na kontynuację, za kilka dni premiera :)
UsuńCzytałam tę książkę i całkiem mi się spodobała, ale główni bohaterzy mnie bardzo irytowali.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Ja mam małe zastrzeżenia odnośnie ich zachowania pod koniec książki i o to mi właśnie chodziło jak pisałam, że niektóre elementy książki mnie zirytowały.
Usuń